Industria Kielce odniosła kolejne wysokie zwycięstwo na superligowych parkietach. W sobotę nie dała najmniejszych szans Corotop Gwardii Opole, zwyciężając przed własną publicznością 48:26. – Jeśli ktoś myślał, że myślami jesteśmy na świętach, to się pomylił – przyznał Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa udanie zamknęli rok w Hali Legionów. W pierwszych 20 minutach młody zespół z Opola stawiał ambitny opór, ale później przewaga gospodarzy urosła do kilkunastu bramek w krótkim czasie. – Zawodnicy wykonali swoje zadanie bardzo dobrze. Zagrali intensywnie, dobrze w obronie, wyprowadziliśmy dużo kontrataków. To pokazuje, że mamy w nogach „paliwo”, i że nie lekceważymy rywali. Możemy powiedzieć, że zespół gości jest młody, mają swoje problemy kadrowe. Grali bez leworęcznego gracza na prawym rozegraniu. Patrzyliśmy na siebie. Dobrze, że przetestowaliśmy nowe ustawienia w obronie, bo to wartość dodana na przyszłość – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.

W obronie na pozycji numer dwa bronił m.in. Alex Dujszebajew. Hiszpan był również bardzo aktywny w ataku. Rzucił dziewięć goli i był najskuteczniejszym zawodnikiem.

– W tym meczu graliśmy w takim szybkim tempie, jak przez ostatnie dwa miesiące. Chcieliśmy też pokazać kibicom, że potrafimy grać szybko i dać im trochę radości. Jestem zadowolony ze swojej indywidualnej dyspozycji, złapałem dobry rytm, gdzie czuję się pewnie fizycznie – tłumaczył kapitan „żółto-biało-niebieskich”.

Sobotnie spotkanie przedwcześnie zakończył Łukasz Rogulski. W pierwszej połowie poczuł ukłucie w mięśniu przywodzicielu uda. Jak przekazał Krzysztof Lijewski, jest to raczej drobny uraz.

W środę, w ostatnim tegorocznym spotkaniu, Industria Kielce zagra na wyjeździe z LOTTO Puławy. Będzie to rozegrany awansem mecz 24. serii.