Przeczytaj także
Polska pokonała w Legionowie Argentynę 27:26 (13:13) w towarzyskim meczu piłkarzy ręcznych. Rewanż zaplanowano na piątek w tym samym miejscu. Biało-czerwoni przygotowują się do styczniowych mistrzostw Europy, których gospodarzami będą Niemcy. Na boisku zobaczyliśmy jednego zawodnika Industrii Kielce – Michała Olejniczaka.
Argentyńczycy do Polski przyjechali w glorii mistrzów Igrzysk Panamerykańskich Santiago 2023, co zapewniło im po raz czwarty udział w igrzyskach olimpijskich. W mistrzostwach świata, których Polska i Szwecja na początku roku były gospodarzami, biało-czerwoni zajęli 15. miejsce, a ich środowi rywale sklasyfikowani zostali cztery pozycje niżej.
W Legionowie był to dziewiąty bezpośredni mecz tych ekip. Dotychczas Polska wygrała pięć razy, dwukrotnie zwyciężała ekipa z Ameryki Płd., jedno spotkanie zakończyło się remisem.
Trener Marcin Lijewski na grudniowe zgrupowanie powołał 27 zawodników. Z tego grona aż sześciu graczy otrzymało w środę szansę debiutu w narodowych barwach.
Początek meczu to gra błędów z obu stron. Wreszcie wynik otworzył praworęczny Ariel Pietrasik, który grał na newralgicznej pozycji w polskiej kadrze – prawym rozegraniu. Kolejne cztery trafienia zdobyli jednak goście. Po części wynikało to z nieskutecznej gry biało-czerwonych, a dokładnie z obijania piłką słupków i poprzeczki. Głównie dzięki temu rywale zbudowali kilkubramkową przewagę.
Sygnał do odrabiania strat dał najbardziej doświadczony wśród gospodarzy Maciej Gębala. Dalej jednak zespół Lijewskiego dobre akcje przeplatał prostymi stratami. Nic dziwnego, że polski szkoleniowiec już pod koniec pierwszego kwadransa poprosił o przerwę na żądanie. Przeciwnicy w tym okresie grali dokładniej, a akcje udanie wykańczali Facundo Cangiani i Santiago Barcelo. Miarą niefrasobliwości Polaków była kara 2 minut nałożona na Dawida Dawydzika, który w prostej sytuacji trafił bramkarza Juana Bara piłką w twarz.
Finałowe minuty pierwszej połowy to zdecydowanie lepsza gra gospodarzy. Pięć goli z rzędu, w tym rzut przez całe boisko do pustej bramki Damiana Przytuły, pozwoliło biało-czerwonym na chwilę odzyskać prowadzenie. Duża w tym zasługa wprowadzonego do gry na środek rozegrania Pawła Paterka. Na przerwę drużyny schodziły remisując 13:13.
W drugiej części gry Mateusz Kornecki zastąpił dobrze spisującego się między słupkami Adama Morawskiego. Żadnej z drużyn długo nie udawało się wypracować znaczącego prowadzenia. Dopiero prostopadły atak Jakuba Powarzyńskiego pozwolił na wypracowanie trzech trafień przewagi. Później Paterek, wybrany potem MVP meczu, popisał się fantastycznym rzutem bieżnym. Selekcjoner Argentyny Milano Guillermo nie miał innego wyjścia jak poprosić o czas.
Wysokie prowadzenie pozwoliło polskiemu trenerowi desygnować do gry kolejnych zawodników. W pewnym momencie na boisku było czterech debiutantów. Nauka jednak kosztuje i rywale zdobyli cztery kolejne bramki (27:26). Argentyńczycy mieli jeszcze 30 sekund na ostatnią akcję, ale do remisu nie zdołali doprowadzić.
Rewanż zaplanowano na piątek również w Legionowie (godz. 20.30).
Polska – Argentyna 27:26 (13:13)
Polska: Mateusz Kornecki, Adam Morawski – Damian Przytuła 5, Michał Olejniczak, Paweł Paterek 2, Ariel Pietrasik 5, Jakub Powarzyński 3, Mateusz Kosmala 2, Wiktor Jankowski, Piotr Jarosiewicz 2, Maciej Gębala 2, Jakub Szyszko 2, Przemysław Urbaniak 2, Dawid Dawydzik 2, Patryk Pieczonka, Ksawery Gajek, Łukasz Gogola.
Argentyna: Juan Bar, Juan Villarreal – Nicolas Bono 2, Santiago Barcelo 4, Juan Saco, Martin Jung 1, Ramiro Benacedo, Tomas Canete 2, Francisco Lombardi 4, Gonzalo Carro 3, Pedro Martinez 1, Andres Moyano 4, Facundo Cangiani 4, Gaston Mourino 1, Guillermo Fischer, Elian Goux.
fot. Rafał Oleksiewicz
fot. Paweł Bejnarowicz/ZPRP