Adam Morawski przed przenosinami do Industrii Kielce przejdzie mocny sprawdzian w Bundeslidze. Na finiszu sezonu poważnego urazu kolana doznał Nebosja Simić. Teraz kwestia zabezpieczenia bramki, walczącego o mistrzostwo Niemiec, Melsungen będzie spoczywała przede wszystkim na Polaku.

32-letni Czarnogórzec był zdecydowanym numerem jeden w bramce Melsungen, które długo przewodziło tabeli Bundesligi. Odbił 239 piłek, notując blisko 33 procent skuteczności, co daje mu drugie miejsce w gronie bramkarzy, tuż za Andreasem Wolffem z THW Kiel.

W końcówce sobotniego spotkania z VfL Gummersbach (26:25), Nebosja Simić doznał poważnego urazu lewego kolana. Badania wykazały zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie łękotki. To oznacza wielomiesięczną pauzę.

Przy takim obrocie spraw, podstawowym bramkarzem Melsungen został Adam Morawski, który w ostatnich sezonach musiał godzić się z rolą zmiennika. 31-latek latem dołączy do Industrii Kielce. W tym sezonie Bundesligi zagrał we wszystkich meczach, ale w małym wymiarze czasowym. Odbił 63 z 235 piłek, co daje mu 27-procentową skuteczność.

Na finiszu sezonu staje przed poważnym zadaniem. Jego zmiennikami będą 19-letni Paweł Krawczyk i 44-letni Carsten Lichtlein. Drugi z nich, mistrz świata z 2007 roku, jest trenerem bramkarzy. Do gry wrócił podczas Final4 Pucharu Niemiec, kiedy Adam Morawski zmagał się z lekkim przeciążeniem kolana.

Adam Morawski nie wypadł najlepiej w pierwszym meczu, w którym był „jedynką”. We wtorek w pierwszym spotkaniu ćwierćfinału Ligi Europejskiej Melsungen pokonało u siebie Bidasoę Irun 28:27, a on odbił 3 z 24 piłek (12 procent). Carsten Lichtlein obronił 4 z 10 rzutów.

Melsungen dalej jest w grze o mistrzostwo Niemiec. Obecnie zajmuje drugie miejsce z dwoma punktami straty do prowadzącego Fuechse Berlin, ma jednak jeden mecz rozegrany mniej. Do końca rozegra osiem spotkań, w tym bezpośrednie starcie z drużyną ze stolicy.

W następnym sezonie Adam Morawski stworzy duet bramkarski z Klemenem Ferlinem w Industrii Kielce. Przy nich ma rozwijać się młody Bekir Cordalija.

fot. Paweł Bejnarowicz/ Związek Piłki Ręcznej w Polsce