Przeczytaj także
W niedzielnym meczu 19. kolejki Ligi Centralnej, szczypiornistki Suzuki Korona Handball przegrały przed własną publicznością z Eneą Piłką Ręczną Poznań 32:34. Mimo, że w pierwszej połowie prowadziły już 18:10. Przed spotkaniem pożegnano kończące kariery zawodnicze Martę Rosińską i Katarzynę Grabarczyk.
Marta Rosińska jest wychowanką Sośnicy Gliwice, ale najwięcej sezonów podczas swojej kariery, z przerwami, spędziła w Kielcach. Katarzyna Grabarczyk to wychowanka zespołu ze stolicy Świętokrzyskiego. Była ważnym punktem KSS-u. Miała kilkuletnią przerwę, ale wznowiła karierę po powrocie z Niemiec, gdzie grał jej mąż – Piotr. Z miejsca stała się ważnym punktem drużyny. Obie zawodniczki zdecydowały o zakończeniu zawodniczej przygody i skupią się na pracy szkoleniowej. W niedzielę klub podziękował również Agnieszce Młynarskiej, która zakończyła grę jesienią 2022 roku ze względów zdrowotnych.
Mecz z przytupem rozpoczęła Katarzyna Grabarczyk, która zdobyła cztery pierwsze gole dla kieleckiego zespołu, który po czterech minutach prowadził 5:1. Podopieczne Pawła Tetelewskiego bardzo dobrze broniły, często wyprowadzały kontrataki. Z ich wykańczaniem świetnie radziła sobie również Zofia Staszewska.
Przyjezdne kilka razy zbliżyły się do nich na trzy bramki, ale w 22. minucie Suzuki Korona Handball prowadziła 18:10. Poznanianki szybko odrobiły cztery trafienia. Dwie minuty przed zejściem do szatni czerwoną kartkę obejrzała rozgrywają przyjezdnych Paulina Sowa, która trafiła w twarz Paulinę Podsiadłę. Po pół godzinie kielczanki prowadziły 20:16.
Początek drugiej części przyniósł emocje. Ekipa z Poznania zaczęła grać w lepiej obronie i odrobiła dwie bramki. W 38. minucie było 23:21 dla Suzuki Korony Handball. Impas strzelecki w ofensywie przerwała Nikola Leśniak.
W 42. minucie przyjezdne złapały bezpośredni kontakt. Po skutecznym karnym przegrywała tylko 23:24, a kilka chwil później po dwóch rzutach przez całe boisko do pustej bramki Enea PR prowadziła 25:24. Paweł Tetelewski poprosił o czas. Kwadrans przed końcem był remis 26:26.
W kolejnych fragmentach było dużo błędów z obu stron. W kluczowych momentach ważne interwencje zanotowała Wiktoria Toboła, która była jedyną bramkarką kieleckiego zespołu. W ten weekend Nina Smelcerz pomagała juniorkom w turnieju mistrzostw Polski. Wynik cały czas oscylował wokół remisu. Pięć minut przed końcem po golu Julii Łucak Suzuki Korona Handball prowadziła 31:30. W decydującym fragmencie kielczanki zawiodły w ofensywie. 60 sekund przed syreną poznanianki wyszły na dwie bramki przewagi – 33:31 i sięgnęły po trzy punkty.
W przyszłą sobotę Suzuki Korona Handball zagra na wyjeździe z PreZero APR Radom.