Presję przekuć w zwycięstwo. Industria Kielce gra o trzeci mecz - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Presję przekuć w zwycięstwo. Industria Kielce gra o trzeci mecz

Przeczytaj także

W środę szczypiorniści Industrii Kielce przy wsparciu swoich kibiców chcą przedłużyć rywalizację o mistrzostwo Polski z Orlenem Wisłą Płock do trzeciego spotkania. – Z naszej strony kibice zobaczą pełne zaangażowanie, zostawione serce na boisku, a jeśli trzeba będzie to również krew i łzy – nie ma wątpliwości Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.

Po pierwszym meczu podopieczni Tałanta Dujszebajewa mają czego żałować. Prowadzili przez większość spotkania. W 48. minucie jeszcze 24:20. Gospodarze ruszyli w skuteczną pogoń. W kluczowych momentach ciężar gry w ataku – dosyć niespodziewanie – wziął na siebie Dmitrij Żytnikow. Gola na 30:29 tuż przed końcową syreną zdobył Michał Daszek. Ta akcja wzbudziła olbrzymie kontrowersje, wokół których toczona była pomeczowa dyskusja.

Wyniku i tej sytuacji nikt nie zmieni. Teraz kielczanie znajdują się pod dużą presją. Nie mają miejsca na pomyłkę.  – Dla nas bardzo ważne jest to, że zawodnicy w szatni po meczu nie spuścili głów. Od początku bije z nich sportowa złość. Wiemy, że byliśmy lepszą drużyną. Nie wygraliśmy, ale nasze nastawienie się nie zmienia, dalej mamy wszystko w swoich rękach. Chcemy doprowadzić do trzeciego spotkania. Gramy przed naszą wspaniałą publicznością. Mam nadzieję, że ona nas poniesie. Z naszej strony kibice zobaczą pełne zaangażowanie, zostawione serce na boisku, a jeśli trzeba będzie to również krew i łzywyjaśnia Krzysztof Lijewski.

Orlen Wisła zyskała przewagę psychologiczną. Przed rokiem „Nafciarze” zdobyli Halę Legionów po raz pierwszy od 13 lat i cieszyli się z również tak długo wyczekiwanego tytułu.  – Naszym celem jest wygranie Orlen Superligi. Jedziemy do Kielc z jasnym nastawieniem: chcemy zwyciężyć w nadchodzącym meczu. Nie interesuje nas nic poza najbliższym spotkaniem. Cała nasza koncentracja, emocje i energia skupione są właśnie na nim – mówi Xavier Sabate, trener klubu z Płocka.

Rywalizacja polskich potęg jest bardzo ciekawa dla postronnych kibiców w całej Europie. Jak przyznał Grzegorz Tkaczyk, były świetny szczypiornista, dziś ekspert Polsatu Sportu, w ostatnich „Świętych Wojnach” trudno cokolwiek przewidzieć.

– Ta rywalizacja stała się tak wyrównana, że bardzo trudno cokolwiek przewidywać. Każdy z zespołów jest w stanie wygrać na parkiecie swojego rywala. Na pewno kluczem będzie postawa bramkarzy, szczególnie tych kieleckich. Ich interwencji bardzo mocno zabrakło w ubiegłym tygodniu. W drugiej połowie odbili tylko jedną piłkę. Na tym poziomie to zdecydowanie za mało. Zobaczymy, czy wróci Jorge Maqueda, który mógłby przydać się w obronie. Płock jest zbudowany. Nie mają nic do stracenia, bo w perspektywie mają trzecie spotkanie przed swoimi kibicami. To sytuacja, która daje im komfort – mówi były reprezentant Polski w rozmowie z serwisem Interia Sport.

Trudno nie zgodzić się z tym, że Industria Kielce ma duże rezerwy w bramce. Nie może liczyć na bohatera finału Pucharu Polski, a więc Klemena Ferlina, który zmaga się z problemami kardiologicznym. W pierwszym meczu pięć interwencji, ale tylko jedną w drugiej połowie zanotował Miłosz Wałach. Bekir Cordalija nie zderzył się z piłką.

– Wiemy, że zabrakło naszych obron. Nie będę ukrywał, że z drużyną z Płocka nie gra się łatwo bramkarzom. Mają sporo akcji jeden na jeden, które dopychają do szóstego metra. Można odbić piłkę, ale później sędziowie pokazują rzut karny. Mieliśmy jednak swoje okazje do obron. Tak, to był jeden z elementów, który mógł przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. To przeszłość. Teraz zrobimy wszystko, aby doprowadzić do trzeciego spotkania – wyjaśnia Miłosz Wałach.

W środę młody bramkarz rozegra ostatnie spotkanie przed publicznością w Hali Legionów. Latem odejdzie do Vardaru Skopje. Z klubem żegna się również doświadczony Igor Karacić.

– Nie myślę o tym, że to będzie mój ostatni mecz przed własnymi kibicami. Skupiam się tylko na tym, jak wygrać to spotkanie. Doskonale pamiętam, jak czuliśmy się rok temu przegrywając tytuł przed naszymi kibicami. Teraz jestem maksymalnie skoncentrowany na tym, aby doprowadzić do trzeciego pojedynku – przekonuje rozgrywający z Chorwacji.

Środowy mecz w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 20.30.

Przeczytaj także