Industria Kielce nie zdołała pokonać zmęczenia. W niedzielnym finale Pucharu Polski w Kaliszu, rozgrywanego tuż po morderczym dwumeczu z Magdeburgiem, przegrała z Orlen Wisła Płock aż 20:29. Bohaterami „Nafciarzy” zostali Michał Daszek i Mirko Alilović. Boiskowym bandytyzmem wykazali się Leon Susnja i Kirył Samoiła.
Zespoły przystąpiły do meczu na odmiennym poziomie zmęczenia. Industria Kielce miała w nogach intensywny dwumecz z Magdeburgiem, co było widać w sobotnim półfinale z Energą Wybrzeżem Gdańsk, w którym musiała walczyć do końca o zwycięstwo, wygrywając 33:30. Orlen Wisła bez trudu przeszła KHGM Chrobrego Głogów (36:19). – Zmęczenie? Przed meczem z Płockiem nie będzie miało żadnego znaczenia – powiedział Krzysztof Lijewski.
W niedzielę do zespołu mistrza Polski dołączył Igor Karacić. Industria Kielce zaczęła bardzo dobrze w obronie. Nieźle wyglądała współpraca z kołem. Po siedmiu minutach prowadziła 4:1. Płocczanie odpowiedzieli dwiema szybkimi bramkami, ale błyskawicznym wznowieniem wynik na plus dwa podwyższył Dylan Nahi.
W mecz dobrze wprowadził się Mirko Alilović. Chorwat szybko uzbierał cztery obrony. W 12. minucie po golu Dawida Dawydzika był remis 6:6. Za chwilę obrotowy w brzydki sposób zatrzymał Alexa Dujszebajewa, co wzbudziło duże emocje. Kielczanie nie wykorzystali pierwszej akcji w przewadze, a po golu Michała Daszka Orlen Wisła prowadziła 7:6.
W 17. minucie doszło do rzadko spotykanej sytuacji. Mirsad Terzic został ukarany wykluczeniem za atak na twarz Arkadiusza Moryty. Bośniak dyskutował z sędziami, co poskutkowało kolejną karą. Na ławce spędził 240 sekund. Po upływie tego czasu był remis 10:10.
W zespole Orlen Wisły bardzo dobrze grał Michał Daszek. Rywale często grali na pozycję bronioną przez Igora Karacicia. Po dwóch trafieniach z rzędu reprezentanta Polski było 12:10 dla zespołu z Mazowsza. Kielczanie zaczęli mieć problemy w ataku. Popełniali sporo błędów technicznych.
Grą płocczan bardzo dobrze zarządzał Georgo Fazekas. „Nafciarze” rzucili kolejne trzy gole z rzędu (15:10). Mieli szanse na sześciobramkowe prowadzenie, ale Abel Serdio pomylił się z kontry. 12 sekund przed końcem Tałant Dujszebajew. Po nim blisko dziesięciominutowy okres bez gola przerwał Alex Dujszebajew.
Tuż po wznowieniu Orlen Wisła powiększyła przewagę po golu z karnego Tina Lucina. Odpowiedział Igor Karacić. W 34. minucie w pełni zasłużoną czerwoną kartkę obejrzał Leon Susnja. Chorwat trafił w twarz Haukura Thrastarsona. W kolejnych dwóch akcjach pięknymi paradami popisali się Mirko Alilović i Andreas Wolff.
Płocczanie utrzymywali swoją wysoką przewagę. W 37. minucie po ósmym tego dnia golu Michała Daszka prowadzili 20:14.
W 39. minucie sędziowie musieli wyciągnąć kolejną czerwoną kartkę. Tym razem boiskowym bandytą okazał się Kirył Samoiła, który bez pardonu zaatakował będącego w górze Haukura Thrastarsona. Islandczykowi wygięło się przy tym kolano. Na szczęście rozgrywający wstał o własnych siłach.
W tym meczu Industria Kielce nie wykorzystywała gry w przewadze. Do tego sama straciła Arcioma Karalioka, który w 42. minucie został ukarany trzecim wykluczeniem. Za chwilę Tin Lucin podwyższył wynik 22:15.
Zmęczonym kielczanom z trudem przychodziło budowanie ataków. Kiedy dochodzili do czystych pozycjach, to często przeszkodą nie do przejścia był Mirko Alilović. W 49. minucie po kolejnym trafieniu Michała Daszka było już 25:16, a finał został rozstrzygnięty.
Orlen Wisła zdobyła trzecie trofeum z rzędu i trzynaste w historii. Do kolejnej „Świętej Wojny” dojdzie 19 maja w Płocku w pierwszym meczu o mistrzostwo Polski.
Industria Kielce – Orlen Wisła Płock 20:29 (11:15)
Kielce: Wolff, Mestrić, Wałach – Wiaderny, Nahi 2, Surgiel 2, D. Dujszebajew 1, Karacić 1, Thrastarson 2, A. Dujszebajew 2, Paczkowski, Moryto 3, Kounkoud, Karaliok 3, Tournat 4
Płock: Alilović, Jastrzębski – Daszek 11, Zarabec 2, Lucin 8, Piroch, Sroczyk, Serdio 2, Susnja, Samoiła, Fazekas 1, Krajewski 3, Terzic, Dawydzik 2, Mihić, Mindegia
fot. Anna Benicewicz-Miazga, Paweł Bejnarowicz