Przeczytaj także
Korona Kielce przegrała piąty mecz przed własną publicznością w tym sezonie i znów jest blisko strefy spadkowej. W niedzielę uległa Górnikowi Zabrze 2:4. – Chciałbym przeprosić kibiców, którzy po poprzednim sezonie mają wobec mnie większe oczekiwania – powiedział Martin Remacle, pomocnik kieleckiego klubu.
Pierwsza połowa była w miarę wyrównana. W drugiej obraz zmienił się po zejściu Yoava Hofmeistera, który miał na koncie żółtą kartkę. Szybko dwie bramki strzelił Kamil Lukoszek. Przewaga Górnika była zdecydowana, co potwierdziły trafienia Lukasa Ambrosa i Taofeeka Ismaheela. Po nich wynik zredukowali Adrian Dalmau i Mariusz Fornalczyk. – Pokazaliśmy dwie różne twarze. Druga połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Strata czterech bramek nie może być akceptowalna. Musimy to przeanalizować, aby zobaczyć swoje błędy – wyjaśniał Martin Remacle.
W poprzednich dwóch sezonach „żółto-czerwoni” punktowali głównie przed własną publicznością. Teraz przy Ściegiennego 8 zdobyli zaledwie siedem punktów. Pozostałych dziesięć zgromadzili na wyjazdach. – To dziwne. Mam swoje własne przemyślenia na temat tego, co się dzieje, ale nie jestem odpowiednią osobą, aby o tym mówić – tłumaczył Belg.
Martin Remacle ciągle czeka na swoje pierwsze liczby w tym sezonie. W poprzednim był czołową postacią drużyny. W PKO BP Ekstraklasie i Pucharze Polski zanotował dziesięć bramek i dwie asysty. Jak sam przyznaje, nie do końca odpowiada mu obecny system.
– Rozmawiałem o tym z trenerem już jakiś czas temu. To ustawienie nie do końca pasuje do mojego stylu. Gram niżej, przez to jest ciężej o pewne rzeczy. Wiem, że muszę się dostosować. Nie czuję się dobrze, ale jestem częścią drużyny, której chcę pomagać, więc mogę grać nawet jako skrzydłowy, czy defensywny pomocnik, to będę to robił – powiedział Martin Remacle.
– Chciałbym przeprosić kibiców, którzy po poprzednim sezonie mają wobec mnie większe oczekiwania. Przyzwyczaili się, że daję liczby. Lubię ten klub i chciałbym w nim zostać, dlatego jest mi źle, że nie mam goli i asyst. Jak mówiłem, to wynika też ze zmiany pozycji – zakończył Martin Remacle.
Korona ma na koncie 17 punków – tylko jeden więcej od szesnastego Radomiaka, który w poniedziałek zagra z Motorem w Lublinie, a w perspektywie ma zaległe spotkanie ze Śląskiem Wrocław.
W środę drużyna z Kielc podejmie u siebie Widzew Łódź w meczu 1/8 finału Pucharu Polski.
fot. Paweł Jańczyk