Sićko: Jesteśmy taką drużyną, dla której zawsze jest to tylko remis. - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Sićko: Jesteśmy taką drużyną, dla której zawsze jest to tylko remis.

Przeczytaj także

Industria Kielce i THW Kiel stworzyły fantastyczne widowisko w Hali Legionów. W pierwszym meczu Ligi Mistrzów w 2024 padł remis 36:36. – Bardzo mi szkoda chłopaków, bo oni zasłużyli na dwa punkty – powiedział Tałant Dujszebajew, trener mistrza Polski.

Środowy pojedynek był zacięty od pierwszych akcji. Przez większą część inicjatywa jednak należała do przyjezdnych, którzy kilka razy odskakiwali na trzy bramki przewagi. Kielczanie skutecznie odpowiadali. W końcówce to oni zyskali dwa trafienia przewagi, ale THW szybko doprowadziło do remisu. Osiem sekund przed końcem gola na 36:35 zdobył Igor Karacić, ale do remisu doprowadził Niclas Ekberg.

– Chcieliśmy i mogliśmy wygrać. W ostatniej akcji puściliśmy piłkę za szybko o sekundę czy dwie. Jestem jednak zadowolony, szczególnie patrząc na nasz skład. Nie płaczemy i walczymy dalej. Teraz skupiamy się na treningach i idziemy sukcesywnie do przodu. Pewnych rzeczy nie będę komentował. Szkoda mi chłopaków, bo oni zasłużyli, aby dwa punkty zostały w Kielcach – wyjaśniał Tałant Dujszebajew, który docenił również postawę kieleckich kibiców.

– Bardzo dziękujemy naszym kibicom. Atmosfera była niesamowita. Bez nich nie mielibyśmy szans na walkę o zwycięstwo do końca – przyznał Kirgiz.

Biorąc pod uwagę, że mistrzowie Polski w ostatnich minutach mieli dwie bramki przewagi, mogą czuć niedosyt. Z drugiej strony, przez całe spotkanie to oni byli stroną goniącą.

– Jesteśmy taką drużyną, dla której zawsze jest to tylko remis. Bardzo chcieliśmy dwóch punktów. Tak więc czujemy niedosyt – tłumaczył Szymon Sićko.

– Na tym poziomie, przy dwóch tak mocnych i wyrównanych drużynach zabrakło trochę szczęścia, nic więcej. W końcówce był moment, gdzie prowadziliśmy dwiema bramkami. Szkoda, że nie udało się tego dowieźć do końca – uzupełniał lewy rozgrywający.

Po pierwszej połowie Szymon Sićko „sparł” się z Andreasem Wolffem. Reprezentant Polski wyjaśnił tę sytuację.

– To było nic szczególnego. Oboje chcemy wygrywać i walczyć. Mieliśmy odmienne zdanie. To emocje. Z boku mogło wyglądać na wyolbrzymioną sytuację. Wszystko wyjaśniliśmy i po meczu przybiliśmy piątkę – zakończył.

W sobotę Industria Kielce zagra u siebie z Arged Rebud KPR Ostrovią Ostrów Wielkopolski. W przyszły czwartek jej rywalem na wyjeździe będzie Paris Saint-Germain.

fot. Patryk Ptak

Przeczytaj także