Okres przygotowawczy z Koroną Kielce rozpoczęło siedmiu zawodników z klubowej akademii. Sporym echem odbiły się słowa Kamila Kuzery o tym, że przez pół roku nie miał kontaktu ze szkoleniowcami zespołu U-19. – Czytając ostatnią wypowiedź Kamila byłem zmieszany. To uderzenie w akademię i trenerów – mówi Paweł Golański, były dyrektor sportowy kieleckiego klubu.
W sobotę razem z pierwszą drużyną letnie przygotowania rozpoczęło siedmiu zawodników Akademii Korony, z zespołów U-17 i U-19. Niektórzy z nich grali już w czwartoligowych rezerwach. Z pierwszym zespołem będą pracować Adam Hańćko, Konrad Ciszek, Nikodem Kuzera, Kacper Czepielik, Natan Niedźwiedź, Jakub Kowalski i Michał Mikielewicz.
Jak przyznał Kamil Kuzera, najbliższe dni będą stanowiły weryfikację ich umiejętności. Podczas potreningowej wypowiedzi 41-latek zaskoczył, informując, że w ostatnich miesiącach nie miał kontaktu z trenerem drużyny U-19. – Dla mnie najważniejsze, żeby sprawdzić poziom tych chłopaków, szczególnie pod względem motorycznym. W niedzielę przejdą poważne testy. Na razie nic nie wiem. Widziałem mecze. Miałem kontakt ze szkoleniowcami U-17. Tam mieliśmy jeden nadajnik GPS, z którego jesteśmy w stanie coś wycisnąć. Z U-19 nie mam żadnych informacji. Próbowałem, przez pół roku nie miałem żadnego kontaktu ze szkoleniowcami tego zespołu, chociaż zapraszałem – powiedział Kamil Kuzera.
W drugiej części sezonu zespół U-19 prowadził Andrzej Paszkiewicz, który w przeszłości pracował m.in. w Hutniku Kraków i Cracovii. Nie tak dawano koordynował akademię egipskiego Ghazl El-Mehalla. 42-latek stanął przed trudnym zadaniem, jakim było utrzymanie zespołu w juniorskiej elicie po słabiej jesieni. Nie udało się tego zrobić. Do szczęścia zabrakło niewiele. Wiosną drużyna zgromadziła 21 punktów, co było siódmym wynikiem w stawce.
Słowa Kamila Kuzery wywołały spore poruszenie. O to, jak w ostatnich miesiącach wyglądała współpraca między pierwszym zespołem a akademią zapytaliśmy odpowiedzialnego w tym okresie za pion sportowy Pawła Golańskiego.
– W kontekście młodych chłopaków najważniejsze zdanie należało do mnie, Tomka Wilmana (dyrektor akademii – przyp. red.) i Marka Mierzwy (trener rezerw – przyp. red.). Stworzyliśmy arkusz oceny zawodników. Wszystkich chłopaków monitorowaliśmy na bieżąco. To znajdowało się też w systemie. Mogliśmy oceniać postępy i na tej zasadzie dokonywać przesunięć. Jeśli chodzi o ruchy między I a II zespołem, to normalne, że trener jedynki kontaktował się z Markiem Mierzwą. Przejście z akademii nie mogło odbyć się z pominięciem mojej osoby czy Tomka Wilmana. Ten drugi miał kluczową opinię, bo on zarządza całością, zna najlepiej chłopaków – wyjaśnia Paweł Golański.
Czy trener „jedynki” rzeczywiście nie miał kontaktów ze szkoleniowcem zespołu U-19?
– Kiedyś odbyło się jedno duże spotkanie z trenerami akademii zorganizowane przez Kamila. Jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie, to nie jesteśmy dziećmi. Jeśli ktoś chce mieć kontakt, to może go mieć i porozmawiać. Czytając ostatnią wypowiedź Kamila byłem zmieszany. To uderzenie w akademię i trenerów – nie ukrywa zdziwienia były już dyrektor sportowy kieleckiego zespołu.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się również z dyrektorem Tomaszem Wilmanem, ale on odmówił komentarza. Można domyślać się, że nie chciał podgrzewać już mocno rozżarzonej atmosfery.
fot. Paweł Jańczyk