Bartłomiej Smolarczyk rozegrał dopiero trzeci mecz w Koronie Kielce, ale znów pomógł w wywalczeniu awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski. Po zwycięstwie z Widzewem Łódź (1:0), kielczanie są dwa kroki od Stadionu Narodowego. – Myśli o tym, aby tam pojechać towarzyszyły nam od pierwszego spotkania. Każdy ma swoje marzenia, bez nich nie byłoby sensu – wyjaśnia młody stoper.
Bartłomiej Smolarczyk jesienią więcej występów, bo pięć, zaliczył w reprezentacji Polski do lat 20. W klubie dostawał szansę tylko w pucharach. W środowym meczu z Widzewem wyglądał bardzo pewnie. – To ciężka sytuacja. Trenujemy po to, aby grać. Samymi treningami nie podnoszę swojej pewności. Jestem jednak profesjonalistą. Wiem, na co mam wpływ. Staram się skupiać na swojej pracy najlepiej, jak tylko potrafię. Jeśli przyjdzie kolejna szansa, to jestem gotowy, aby ją wykorzystać. Nie ważne, czy przerw od gry było dużo. W takich chwilach o skupienie jest trudniej. Jeżdżę jednak na kadrę, co też buduje moja pewność siebie – wyjaśnia Bartłomiej Smolarczyk.
Na pomeczowej konferencji prasowej 21-latka pochwalił trener Jacek Zieliński. Najprawdopodobniej w poniedziałek otrzyma on możliwość debiutu w PKO BP Ekstraklasie w ostatnim spotkaniu roku z Pogonią Szczecin. Za kartki będzie pauzował Pau Resta. – Wiem, że na takie spotkanie jak to z Widzewem byłem gotowy od momentu przyjścia do Korony. Dalsze decyzje, w kontekście meczu z Pogonią, zostawiam sztabowi – tłumaczy młody obrońca.
Bartłomiej Smolarczyk gra na pozycji centralnego obrońcy w trójosobowym bloku defensywnym. – Ta pozycja odpowiada mi najbardziej. Mogę pokazywać na niej swoje najlepsze walory. Czułem się bardzo dobrze. Podobnie gram w reprezentacji. Nie było dla mnie żadnego zaskoczenia, jeśli chodzi o poruszanie się. To jest ciężkie, bo takiego obycia się można doświadczyć tylko na boisku, nie da się go przetrenować – kwituje Bartłomiej Smolarczyk.
Poniedziałkowy mecz Korona – Pogoń na Exbud Arenie rozpocznie się o godz. 14.15.
fot. Kamil Bielaszewski