Przeczytaj także
W środowym meczu 1/32 finału Pucharu Polski ze Stalą Mielec, debiut w pierwszej drużynie Korony Kielce zanotował Bartłomiej Smolarczyk. – Mam nadzieję, że swoim występem przekonałem chociaż trochę trenera, że warto na mnie stawiać – przyznał 21-letni środkowy obrońca.
Młodzieżowy reprezentant Polski dołączył do Korony latem z holenderskiego drugoligowca – FC Dordrecht. Podpisał trzyletni kontrakt z opcją przedłużenia. Do tej pory zaliczył tylko dwa występy w trzecioligowych rezerwach. W środę zagrał w pucharowym spotkaniu ze Stalą. Po regulaminowym czasie był remis 1:1. Dogrywka również nie wyłoniła zwycięzcy. Korona wygrała w karnych 4:3.
Bartłomiej Smolarczyk był zadowolony ze swojego występu. – Debiut jest innym meczem od każdego pozostałego. To jak szukanie różnic między spotkaniem w lidze a pucharze. Na pewno nie pokazałem wszystkiego, co potrafię. To było podyktowane tym, że chciałem przede wszystkim zagrać bezpiecznie, jako obrońca nabrać pewności z tyłu. Znam swoją osobę. Wiem, jakie błędy popełniam, kiedy nie jestem ograny. Ich też się nie wystrzegałem. Swój występ oceniłbym pozytywnie, chociaż mogłem lepiej zachować się przy straconym golu. Poza tą sytuacją, wydaje mi się, że było dosyć dobrze – tłumaczył 21-letni zawodnik.
Korona przeszła na system z trójką środkowych obrońców. W ostatnich, ligowych meczach swoje szanse otrzymywało trio Trojak-Rest-Pięczek. W pucharowej rywalizacji swój akces do obsady tego bloku zgłosili Dominick Zator i Bartłomiej Smolarczyk. – Chcieliśmy skończyć ten mecz w regulaminowym czasie. Dogrywka nie była na rękę nikomu. Znam siebie, byłem już w takiej sytuacji, gdzie musiałem czekać na swoją szansę. Z biegiem czasu pokazywałem coraz więcej i przekonywałem wszystkich dookoła do siebie. Ten debiut był potrzebny, bo od czegoś trzeba zacząć. Nie powiedziałbym, że jestem usatysfakcjonowany, ale też nie biczowałbym siebie. Najważniejsze, że zespół wygrał. Sam wiem, że mogę pokazać więcej – wyjaśniał Bartłomiej Smolarczyk.
Jeśli chodzi o występy ligowe, to wydaje się, że 21-latek dalej będzie musiał poczekać na swoją szansę.
– Jestem środkowym obrońcą, dosyć młodym. Nie powiem, że z moją rolą jest mi dobrze. Wiem, że w piłce panuje taka młoda, że defensorzy są bardziej doświadczeni i ograni. Ciężko postawić na młodego. Jeżeli już, to jego byt w podstawowej jedenastce kończy się do pierwszego błędu. Mam nadzieję, że swoim występem przekonałem chociaż trochę trenera Jacka, że warto na mnie stawiać. Przy poprawie niektórych elementów, może wyjść z tego fajny transfer – zakończył młodzieżowy reprezentant Polski.
W najbliższą niedzielę Korona zagra u siebie z Lechem Poznań (godz. 14.45).