
Przeczytaj także
– Czujemy dużą ekscytację przed pierwszym meczem. Towarzyszy mu duża niewiadoma, bo obie drużyny dopiero zweryfikują swoją formę. Trening i gry kontrolne to jedno, a spotkania ligowe to drugie – mówi Bartłomiej Smolarczyk, obrońca Korony Kielce przed niedzielnym spotkaniem z Legią w Warszawie.
Podopieczni Jacka Zielińskiego zaczynają drugą część sezonu od bardzo trudnego wyjazdu. Legia znajduje się w gronie drużyn, które walczą o mistrzostwo Polski. Korona ma zgoła odmienny cel, jakim jest utrzymanie w elicie. Po jesieni zajmuje spadkowe 16. miejsce. – Nie jesteśmy faworytem, ale łącząc fakt pierwszego spotkania w rundzie z tym, że obie drużyny nie wiedzą, z jaką formą wejdą w zmagania, możemy sprawić niespodziankę. Jesteśmy przygotowani do tego pojedynku, wiemy jak chcemy zagrać. Wiemy, które zajmujemy miejsce. Musimy szukać punktów od początku, bez oglądania się na klasę przeciwnika – przekonuje Bartłomiej Smolarczyk.
Podczas zimowych przygotowań „żółto-czerwoni” dużą uwagę przykuli do gry defensywnej, co było widoczne w sparingach. Jacek Zieliński miał czas, aby doszlifować system, który wprowadził w poprzedniej rundzie. –Pracowaliśmy nad tym, aby tracić jak najmniej goli. To było widoczne w grach sparingowych. Według mnie był to aspekt, w którym dalej były rezerwy. Nawet jeśli nie zdobędziemy bramki, to jeśli defensywa będzie na dobrym poziomie, to możemy wyciągnąć choćby punkt. Czujemy się komfortowo w systemie, w którym chcemy grać – tłumaczy młody obrońca, który odniósł się również do ataku.
– Cały czas pracujemy nad ofensywą. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć w miesiąc, czy dwa. Na wszystko potrzeba czasu. Mam nadzieję, że z Legią uda nam się przełamać passę na zero z przodu i rozwiąże się worek z bramkami.
Wszystko wskazuje na to, że 21-latek zacznie „wiosenne” zmagania w pierwszym składzie. Na swój ekstraklasowy debiut musiał czekać do ostatniego spotkania rundy jesiennej. Wcześniej dostawał szansę w Pucharze Polski. Regularnie grał w kadrze U-20. Zawsze pokazywał się z pewnej strony.
– Moje nastawienie nigdy się nie zmienia. Przyszedłem do Korony, aby grać, a nie siedzieć na ławce. Stety, niestety, musiałem chwilę poczekać na swoją szansę. Wiem, jak ciężko pracowałem, jak dużo musiałem wylać potu, aby przekonać wszystkich do siebie. Jestem zadowolony. Mam duże oczekiwania wobec tej rundy. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony. Mam nadzieje, że jako drużyna dużo spokojniej niż poprzednich sezonach, utrzymamy się w ekstraklasie – tłumaczy młodzieżowy reprezentant Polski.
Legia, w odróżnieniu do Korony, nie ma problemów ze zdobywaniem bramek. Jesienią strzeliła 36 bramek, co obok Cracovii jest najlepszym wynikiem w stawce. Na którego gracza w ich ofensywie obrońcy muszą zwrócić szczególną uwagę?
– Mam dobrze namierzony radar na Marca Guala. To ich dziewiątka. Wstępnie przeanalizowałem, jak gra. Nie ukrywam, że śledzę poczynania Legii w Lidze Konferencji. Znam ich zawodników. Mam swoje przemyślenia, ale nie będę się nimi dzielił. Zespół z Warszawy ma wielu bardzo piłkarzy. My musimy zagrać na swoje 120 procent, aby wywieźć korzystny wynik – kwituje Bartłomiej Smolarczyk.
Niedzielne spotkanie w Warszawie rozpocznie się o godz. 17.30.