Jakub Stolarczyk zanotował drugi występ w Premier League. W meczu 19. kolejki jego Leicester City przegrało u siebie z Manchesterem City 0:2.
Wychowanek Piasta Chęciny zadebiutował w jednej z najlepszych lig świata w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, w wyjazdowym, przegranym 1:3 meczu z Liverpoolem. Mimo wpuszczonych goli zebrał bardzo pozytywne opinie. – To, co zrobił Jakub było doskonałe. Nie mógł zagrać lepiej. Obrony, które zaliczył to pierwsza rzecz, na którą patrzysz, ale ja dostrzegam też jego spokój i opanowanie przy interwencjach. To młody i utalentowany bramkarz – powiedział Rud van Nistelrooy, trener Leicester.
Wobec przedłużającej się absencji pierwszego golkipera „Lisów” – Duńczyka Madsa Hermansena, który zmaga się z urazem pachwiny, holenderski szkoleniowiec znów postawił Jakuba Stolarczyka. Tym razem beniaminek podejmował na King Power Stadium pogrążony w kryzysie Manchester City. Podopieczni Pepa Guardioli wygrali zaledwie jeden z trzynastu ostatnich spotkań we wszystkich rozgrywkach. Zanotowali w nich aż dziewięć porażek.
Jakub Stolarczyk zaliczył udane wejście w mecz. W siódmej minucie nogami zatrzymał groźny strzał Erlinga Haalanda z 11 metra.
W 21. minucie Manchester objął prowadzenie. Obrońcy gospodarzy zostawili dużo miejsca Philowi Fodenowi. Anglik uderzył z dystansu. Piłka niewygodnie skozłowała przed bramkarzem, a ten odbił ją do boku. Do futbolówki jako pierwszy dopadł Savinho i popisał się skuteczną dobitką. Bardzo daleko od niego był James Justin, który powinien go kryć w tej sytuacji.
Leicester grało odważnie, czyhało na błędy defensywy gości. Tych dwa razy z opresji ratował Stefan Ortega. W pierwszej części Jakub Stolarczyk był często wykorzystywany przy rozgrywaniu piłki. Przeważnie radził sobie bardzo pewnie.
Początek drugiej części zdecydowanie należał do Leicester, które grało odważnie i szukało wyrównującego trafienia. Mistrz Anglii – podobnie jak w poprzednich meczach – nie wyglądał zbyt dobrze. Jakub Stolarczyk dalej zachowywał dużą pewność.
W 67. minucie kapitalnej szansy na wyrównanie nie wykorzystał Jimi Vardy. Wychowanek Piasta Chęciny długo był bezrobotny. W 74. minucie goście przeprowadzili bardzo ładną akcję, rozrzuconą z prawej do lewej strony. W jej finalnym etapie Savinho celnie dośrodkował na głowę osamotnionego Erlinga Haalanda. Norweg idealnie złożył się do strzału i z bliskiej odległości nie dał żadnych szans bramkarzowi pochodzącemu z Gościńca.
Wynik nie uległ zmianie. Leicester pozostaje w strefie spadkowej. W sobotę, 4 stycznia zagra na wyjeździe z Aston Villą (godz. 16). Jeśli do zdrowia nie wróci Mads Hermansen, to zapewne Jakub Stolarczyk dostanie kolejną szansę między słupkami.
fot. Leicester City