Svetlin zaczyna pokazywać coraz więcej. Nowi napastnicy Korony mogą grać razem? - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Svetlin zaczyna pokazywać coraz więcej. Nowi napastnicy Korony mogą grać razem?

Przeczytaj także

Korona Kielce latem pobiła swój rekord transferowy, płacąc NK Celje ok. 850 tysięcy euro za Tamara Svetlina. Słoweniec zaczął sezon na pozycji numer dziesięć, ale raczej prędko na nią nie wróci. Stosunkowo szybko dobrze zaczął wyglądać w środku pola u boku Martina Remacle’a. Rośnie również rywalizacja w ataku.

Od początku rozgrywek kibice „żółto-czerwonych” mieli bardzo duże oczekiwania w stosunku do pomocnika, który zadebiutował już w reprezentacji Słowenii. 24-latek zanotował bardzo dobry wcześniejszy sezon, mocno wyróżniając się w rozgrywkach Ligi Konferencji. Latem Korona rywalizowała o jego transfer m.in. z Rakowem Częstochowa.

Trener Jacek Zieliński często podkreślał, że w Tamar Svetlin ma olbrzymi potencjał, ale zaznaczał, żeby nie oceniać go tylko przez pryzmat kwoty transferowej.

Słoweniec jest uniwersalnym graczem, ale widać, że najlepiej czuje się na pozycji numer osiem. Z meczu na mecz coraz lepiej wygląda jego współpraca w znajdującym się w dobrej formie Martinem Remaclem, co jest widoczne również w liczbach. W ostatnim, wygranym meczu z Radomiakiem, Słoweniec często był pod grą. Zaliczył 42 podania, z czego 37 celnych. Do przebiegł ponad 11,5 kilometra, wykonując dużo „czarnej roboty”.

– Tamar jest bardzo dobrym zawodnikiem. Na początku nie zabrakło wycieczek mediów, że dużo kosztuje i nie spłaca się, bo chcielibyśmy, żeby od razu spłacił cały transfer. To chłopak z dużą jakością, bardzo inteligentny. Jego gra z Remą, jest jeszcze Nono, da nam dużo dobrego. Tamar to piłkarz „box to box”. Bardzo dużo biega, zwykle najwięcej w meczu. Do tego osiąga duże prędkości. Umie grać w piłkę, również na styku – mówi trener Jacek Zieliński.

Szkoleniowiec „żółto-czerwonych” ma większe pole manewru również w ataku. W pierwszych trzech meczach od początku grał Władimir Nikołow, który spędził z drużyną cały okres przygotowawczy. Bułgar nie wypadł najlepiej. W Lubinie na listę strzelców wpisał się Antonin i to on zaczął spotkanie z Radomiakiem.

– Mamy dwóch dobrych napastników, o różnych parametrach. Nie oceniałbym żadnego z nich po trzech meczach. Władimir ma jakiś dołek, trudno mu znaleźć się w sytuacjach bramkowych. On potrafi jednak strzelać gole. Sprowadziliśmy go właśnie pod tym kątem. Na razie musimy poczekać. Antonin ma inne cechy. Lubi grać na wolną przestrzeń. To bardzo ciekawy chłopak, o którego długo zabiegaliśmy. Myślę, że jeden i drugi dadzą nam dużo dobrego – wyjaśnia szkoleniowiec „żółto-czerwonych”, który nie wyklucza, że obaj napastnicy mogą zagrać obok siebie.

– Kiedy są różne typy napastników, to jest łatwiejsza możliwość ustawienia ich wspólnie. W grach treningowych próbujemy to robić. Niczego nie możemy wkluczyć. W każdej chwili można spodziewać się, że zagrają obok siebie. Ich głównym zadaniem jest zdobywanie bramek. Czy będą to robić grając razem, czy jeden za drugiego, nie będzie robić większej różnicy – tłumaczy Jacek Zieliński.

W najbliższą sobotę Korona zagra na wyjeździe z Lechem Poznań. Mecz rozpocznie się o godz. 20.15.

Przeczytaj także