Korona Kielce dalej musi radzić sobie bez Dalibora Takacza, Mariusa Briceaga i Kyryło Petorwa. Pojawiła się nadzieja, że dwóch pierwszych wróci na następne spotkanie ze Stalą Mielec.
Co najważniejsze, po ostatnim spotkaniu z rezerwami Jagiellonii Białystok, rozegranym na sztucznym boisku, nie pojawiły się nowe urazy. – Nasz protokół zdrowotny jest w porządku. Wszyscy są do mojej dyspozycji po tym meczu – przekazał trener Kamil Kuzera.
„Żółto-czerwoni” po przerwie reprezentacyjnej muszą radzić sobie bez Dalibora Takacza i Mariusa Briceaga. Pierwszy z nich ma problem z rozcięgnem podeszwowym.
– Jesteśmy po badaniach Dalibora. Wszystko idzie w dobrą stronę. Pojawiła się blizna. Kończymy fazę gojenia. Teraz musimy tym dobrze zarządzić. Czas na mocniejszą, specjalistyczną robotę, aby wprowadzić go na boisko. Trzy, cztery dni będą kluczowe. Oby nic nie dodatkowego nie wydarzyło się po drodze – wyjaśnia Kamil Kuzera.
Marius Briceag długo grał z zerwanymi więzadłami w lewej kostce. W ostatnim czasie miał jednak problem z piątą kością śródstopia, która dawała mocne sygnały bólowe.
– Dolegliwości bólowe ustąpiły. To najważniejsze. Noga i cała stopa są wyciszone. Nie ma oznak bólu. Wprowadzamy go powoli, aby pewnych rzeczy dotknął od podstaw. Mamy nadzieję, że on i Dalibor będą brani pod uwagę przed meczem z Wartą – tłumaczy szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Gorzej wygląda sytuacja Kyryło Petorwa, który po meczu w Warszawie doznał urazu ścięgna Achillesa.
– Jego noga nie jest w dobrym stanie. Szukamy. Mamy diagnozę i wprowadziliśmy nowe leki. Mamy nadzieję, że to wyciszy stan, który utrzymuje się od dłuższego czasu – wyjaśnia Kamil Kuzera.
Na dłużej wyłączony jest Jakub Łukowski, który przechodzi rehabilitację po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie.
W piątek „żółto-czerwoni” zagrają na wyjeździe ze Stalą Mielec.
fot. Mateusz Kaleta