Przeczytaj także
– Od pierwszej minuty musimy pokazać przeciwnikowi, że będzie im ciężko wywieźć stąd punkty – mówi Jewgienij Szykawka, napastnik Korony Kielce, przed sobotnim meczem z Lechią Gdańsk na Exbud Arenie.
W tym tygodniu 32-latek otrzymał trzecie z rzędu powołanie na zgrupowanie reprezentacji Białorusi, która w ostatnich spotkaniach fazy grupowej Ligi Narodów zagra na wyjeździe z Irlandią Północną i Bułgarią.
Zawodnik „żółto-czerwonych” wcześniejsze cztery pojedynki w kadrze rozpoczynał w wyjściowym składzie. – Jesteśmy w takiej sytuacji, że jeszcze możemy powalczyć o dwa czołowe miejsca, chociaż przed nami dwa trudne spotkania. Widzę, że trener docenia moją pracę dla drużyny, z czego jestem szczęśliwy – tłumaczy Jewgienij Szykawka.
W tym sezonie Białorusin ma problemy ze zdobywaniem bramek. Ostatnio strzelił dwa gole w pucharowym meczu z trzecioligowymi rezerwami Lecha. W PKO BP Ekstraklasie przebywał na boisku 690 minut, ale nie zanotował jeszcze trafienia. – Jestem z tego bardzo niezadowolony. Chcę odwrócić tę sytuację. Wiem, że mogę i potrafię to zrobić.Strzeliłem 16 bramek w ekstraklasie. To nie przypadek. Inaczej byłoby, gdybym miał jedną albo dwie. Jeśli będę wychodził na boisko i myślał tylko o tym, że muszę zdobyć gola, to myślę, że nie byłoby to dobre podejście. W meczach są różne fazy. Ostatnio w Katowicach mieliśmy ciężkie spotkanie, gdzie zespół potrzebował wszystkich zawodników do walki. Nie mogłem czekać tylko z przodu i czekać na swoje sytuacje – wyjaśnia napastnik.
Jewgienij Szykawka przyznaje, że brak gola w lidze nie jest komfortową sytuacją dla napastnika.– To siedzi u mnie w głowie. Walczę z tym. W poprzednich dwóch sezonach również miałem słabszą pierwszą rundę pod względem bramkowym. To jednak żadna wymówka. Chcę to naprawić. Przed nami jeszcze kilka spotkań, w których chcę pomóc zespołowi również swoimi bramkami – mówi popularny „Sziki”.
W sobotę Korona zmierzy się przed własną publicznością z teoretycznie słabszą drużyną od ostatnich rywali. Lechia jest na przedostatniej pozycji w tabeli i ma pięć punktów mniej od zespołu ze stolicy regionu świętokrzyskiego.
– Teraz lepiej gramy na wyjeździe niż w domu. Przed naszymi kibicami jesteśmy jednak mocniejsi. Od pierwszej minuty musimy pokazać przeciwnikowi, że będzie im ciężko wywieźć stąd punkty. Staram się podejść w ten sposób do sprawy – mówi Jewgienij Szykawka. Białorusin zaznacza, że to nie będzie łatwe spotkanie.
– Lechia ma trudny moment. Oni będą bardzo mocno zmobilizowani. Pewnie myślą, że mogą z nami wygrać. To będzie ciężki mecz. W całym mikrocyklu mamy maksymalną koncentrację, bo wiemy, ile dla nas mogą znaczyć te trzy punkty – kwituje.
Sobotni mecz Korona – Lechia rozpocznie się o godz. 12.15.
fot. Paweł Jańczyk