Przeczytaj także
Tłumy kibiców i wielkie sportowe emocje – tak wyglądał debiut Kielc w Pucharze Europy w Triathlonie. – Dzisiejszy sukces organizacyjny i frekwencyjny pokazują, że takie wydarzenie w naszym mieście ma potencjał – mówi prezydent Agata Wojda.
W niedzielę zawodnicy i zawodniczki z 23 krajów rywalizowali na dystansie supersprintu. Do pokonania mieli 400 metrów pływania w Zalewie Kieleckim, następnie 8 km jazdy na rowerze i 2 km biegu po pętli na ulicy Zagnańskiej. Przed południem odbyły się eliminacje, a po południu finały.
Wśród kobiet najlepsza okazała się Niemka Anabel Knoll, wśród panów Brytyjczyk Samuel Dickinson. Długo elicie przewodził trzykrotny medalista olimpijski Jonathan Brownlee. Na finiszu musiał uznać wyższość młodszych zawodników. Skończył trzeci.
Ze znakomitej strony pokazała się Magdalena Sudak, która była szósta.
– Czuję dużą satysfakcję. Pierwsza dziesiątka zawsze cieszy. Z wody wyszłam czwarta. Wszystko zrobiłam z głową. Na rowerze trzymałam, ale Niemki jeżdżą przepotężnie. Patrzyłam tylko na koło rywalki. Robiłam wszystko, aby dobiec na jak najwyższym miejscu. To jednak bardzo trudna rywalizacja. Paradoksalnie: im krócej, tym ciężej. Łatwiej jest zrobić dwugodzinny wyścig niż taki półgodzinny. Na pewno będę miło wspominać Kielce. To był bezpieczny wyścig. Nikt nie wchodził na trasę, a to się zdarza. Było wąsko, potrzeba było dobrej techniki. Na pewno nie narzekałyśmy na nudę – powiedziała reprezentantka Polski.
Wśród panów na jedenastym miejscu finiszował Maciej Bruzdziak, który docenił kibiców, którzy tłumnie przyglądali się finałowej rywalizacji.
– To był mocniejszy wyścig niż przed tygodniem w Olsztynie. Tutaj dojechało wielu zawodników. Na liście startowej było nas 108, w tym gwiazdy światowego formatu. Liczyłem na dobre pływanie i wyjście w pierwszej grupie. Niestety, popełniłem błąd w strefie zmian, który spowodował, że byłem trochę z tyłu. Przez trzy pętle staraliśmy się dogonić prowadzących drugą grupą. Zrobiliśmy to na ostatnim okrążeniu. Było bardzo aktywnie. Na biegu dałem z siebie wszystko. Jest mnóstwo kibiców. Nie spodziewałem się, że przyjdzie aż tylu ludzi. Miałem fajną energię już idąc na pływanie. Chciałem dać dobry występ, aby mieli komu kibicować – wyjaśniał reprezentant Polski.
Imprezę do Kielc sprowadził Filip Szołowski, dyrektor sportowy Polskiego Związku Triathlonu. On również był zaskoczony frekwencją.
– Nie spodziewałem się takich tłumów. Kibice dostali kapitalne emocje. Nie można było wyobrazić sobie lepszego debiutu. Nasi zawodnicy zanotowali bardzo dobry start. Dla Magdy to najwyższe miejsce w elicie. Ewidentnie dystans supersprintu jej leży. To specyficzne wyścigi. Tacy zawodnicy mogą tutaj osiągać dobre wyniki. Maciek też zanotował wartościowy wynik. Szczególnie, jeśli popatrzymy na to, kto startował – tłumaczył Filip Szołowski.
Współprowadzącym niedzielne zawody był trener Andrzej Szołowski, który od 1994 roku jest związany z kieleckim triathlonem. Wychował wielu świetnych zawodników. Teraz cieszył się, że w końcu „mógł zrobić” imprezę w swoim mieście.
– To wszystko za sprawą Filipa, mojego syna. On był zdeterminowany, aby zorganizować te zawody w Kielcach. Wszyscy mówili, że ten zalew się nie nadaje. On zrobił jednak takie wydarzenie, które otwiera ludziom oczy. To piękny dzień dla naszego miasta. Widać, że pani prezydent chce obudzić ten zalew, aby mit brudnej wody zginął. Europejskie normy są dwukrotnie ostrzejsze od polskich. Na dzisiaj to miejsce jest super – tłumaczył Andrzej Szołowski.
Z organizacji tej imprezy zadowolona była również prezydent Agata Wojda. Bardzo możliwe, że Kielce będą starały się na dłużej zagościć w kalendarzu Pucharu Europy.
– To była bardzo widowiskowa, sportowa impreza, której w Kielcach brakowało. Bardzo cieszę się, że dołączyliśmy do Olsztyna i Rzeszowa. Widzieliśmy zadowolenie mieszkańców, którzy stawili się bardzo licznym gronie i kibicowali z dużym entuzjazmem. Słyszymy wiele pozytywnych głosów od organizatorów i zawodników: o świetnym terenie i przygotowaniu. Mieli też okazję zwiedzania miasta, które przypadło im do gustu – powiedziała Agata Wojda, która odniosła się również do kwestii zalewu.
– Jeśli ktoś w nim pływa, to może powinna robić to większa liczba osób? Zalew jest już areną sportów wodnych. Odbywają się treningi żeglarskie i kajakarskie. Są też rekreacyjne rowerki wodne. Oczywiście, czujemy niedosyt. Przyszła perspektywa środków unijnych daje nadzieje, że Zalew Kielecki zmieni swój wizerunek. Zrobimy wszystko, aby powstała tutaj odpowiednia infrastruktura, a może uda się również stworzyć kąpielisko – zakończyła.
fot. Miasto Kielce