W niedzielnym meczu 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce przegrała na Exbud Arenie z Rakowem Częstochowa 1:4. Goście prowadzili dwiema bramkami po 20. minutach. Na listę strzelców wpisali się Adriano Amorim i Jonatan Brunes. „Żółto-czerwoni” nie zdołali już sforsować dobrze dysponowanej obrony gości i ponieśli pierwszą domową porażkę od lipca. Wynik w doliczonym czasie ustali Patryk Makuch i Lamine Diaby-Fadiga. 

Jacek Zieliński przeprowadził dwie zmiany w wyjściowym składzie. Wrócili do niego Dawid Błanik i Władimir Nikołow.

Raków zaliczył idealny początek. W piątej minucie Adriano Amorim zagrał piłkę z lewej strony do środka i od razu ruszył w pole karne. Oskar Repka obsłużył go prostopadłym podaniem, a Brazylijczyk z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam.

Korona miała problemy ze sforsowaniem dobrze zorganizowanej obrony. W 17. minucie dobrze ponowiła akcję po stałym fragmencie. Konrad Matuszewski dośrodkował z lewej strony. Dawid Błanik sprytnie musnął piłkę, a ta spadła pod nogami Pau Resty. Hiszpan uderzył w sam środek, gdzie był dobrze ustawiony Oliwier Zych.

180 sekund później kolejny błąd popełnił Wiktor Popow, który przegrał pojedynek z Adriano Amorimem. Skrzydłowy wpadł w pole karne, obsłużył podaniem Jonatana Brunesa, a ten podwyższył wynik.

Podopieczni Jacka Zielińskiego odpowiedzieli w 25. minucie. Tamar Svetlin popisał się znakomitym podaniem z własnej połowy do wybiegającego Władomira Nikołowa. Bułgar pognał w pole karne, w odpowiednim momencie zagrał do środka, do będącego w lepszym położeniu Dawida Błanika. Wicekapitan „żółto-czerwonych” technicznym uderzeniem zdobył gola kontaktowego.

Korona grała dobrze. W 40. minucie Konrad Matuszewski pognał lewą stroną. Dośrodkował na krótki słupek, gdzie nabiegał Władimir Nikołow. Uderzył z głowy, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Podopieczni Jacka Zielińskiego zagrozili jeszcze po stałym fragmencie, ale mimo kilku prób, goście wyszli z opresji.

Korona mocno weszła w drugą połowę, ale szybko mogła nadziać się na kontrę. W 51. minucie dużo miejsca na lewej stronie miał Jonatan Brunes. Dośrodkował do nadbiegającego Adriano Amorima. Skrzydłowy miał przed sobą tylko Xaviera Dziekońskiego, ale fatalnie skiksował.

W 57. minucie „żółto-czerwoni” zagrozili po stałym fragmencie. Dawid Błanik dośrodkował z rzutu wolnego. W polu karnym najlepiej odnalazł się Władimir Nikołow, ale po jego główce piłka znów przeleciała nad poprzeczką.

Raków był bardzo dobrze zorganizowany. W 69. minucie Stjepan Davidović napędził akcję Korony na prawej stronie. Oddał piłkę do Martina Remacle’a, a ten wypatrzył w polu karnym Dawida Błanika. Jego uderzenie przeleciało wysoko nad poprzeczką.

W 74. minucie Raków mógł zaskoczyć Koronę. Jonatan Brunes wybiegł z własnej połowy do prostopadłej piłki. Gonił go Konstantinos Soteriou. Cypryjczyk wypchnął go nieco do boku, przez co strzał Norwega trafił tylko w boczną siatkę.

W 86. minucie goście znów wyszli z kontrą. Błąd popełnił Pau Resta, a na czystą pozycję wybiegł Patryk Makuch. Świetną interwencją zatrzymał go Xavier Dziekoński.

Raków rozegrał jeszcze jedną dobrą akcję. Po niej wynik ustalił Patryk Makuch. Tuż przed końcem goście wywalczyli jeszcze karnego, którego wykorzystał Lamine Diaby-Fadiga.

Korona ma na koncie 20 punktów i spędzi przerwę reprezentacyjną na 9. miejscu. Kolejny mecz rozegra w niedzielę, 23 listopada. Jej rywalem na wyjeździe będzie Widzew Łódź.

Korona Kielce – Raków Częstochowa 1:4 (1:2)

Bramki: Błanik 25’ – Amorim 5’, Brunes 20’, Makuch 90′, Diaby-Fadiga 90′

Korona: Dziekoński – Rubezić, Soteriou, Resta – Popow (59’ Zwoźny), Svetlin, Remacle (72’ Kamiński), Matuszewski (72’ Pięczek) – Davidović, Nikołow, Błanik (77’ Długosz)

Raków: Zych – Konstantopoulos (46’ Pieńko), Racovita, Svarnas – Tudor, Struski, Repka, Amorim (70’ Barath) – Brunes (78’ Makuch), Rondić (56’ Diaby-Fadiga), Bulat (78’ Seck)

Żółte kartki: Remacle, Zwoźny – Svarnas, Rondić

fot. Mateusz Bartkiewicz