Uwaga na stałe fragmenty, ale nie tylko. Korona gra z Puszczą o spokojniejszą przerwę - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Uwaga na stałe fragmenty, ale nie tylko. Korona gra z Puszczą o spokojniejszą przerwę

Przeczytaj także

W miniony poniedziałek Korona Kielce złapała lekki oddech, pokonując u siebie Stal Mielec. Teraz podopieczni Jacka Zielińskiego mogą zapewnić sobie komfort pracy podczas przerwy reprezentacyjnej. W sobotę, w ramach siódmej kolejki PKO BP Ekstraklasy, zagrają na wyjeździe z Puszczą Niepołomice.

Pierwsze zwycięstwo „żółto-czerwonych” urodziło się w bólach. Gola na wagę trzech punktów w doliczonym czasie gry zdobył Dawid Błanik. – Mikrocykle po zwycięstwach przebiegają lepiej, szybciej. Mieliśmy tylko kilka dni na regenerację, a także na treningi pod rywala. Poza Igorem Kośmickim, który ma lekki problem ze stopą, pozostali są do mojej dyspozycji – mówi Jacek Zieliński, trener kieleckiego zespołou.

Korona w ostatnim spotkaniu zagrała w ustawieniu 3-5-2. Bardzo możliwe, że teraz system z trójką obrońców, w różnych konfiguracjach będzie częściej stosowany przez Jacka Zielińskiego. – Doskonalimy ten system. Chcemy nim grać, ale musimy być elastyczni i potrafić przejść do poprzedniego ustawienia. 4-3-3, 4-2-3-1. Nie grają systemy tylko zawodnicy. To wszystko jest chwytliwym sloganem dla mediów – przekonuje 63-letni szkoleniowiec.

Korona ma pięć punktów i zajmuje 14. miejsce. W sobotę może przesunąć się w górę tabeli, jeśli wygra w Krakowie z Puszczą. Ekipa Tomasza Tułacza ma sześć punktów, na które składają się zwycięstwo z Lechią Gdańsk (4:1) oraz remisy z Górnikiem Zabrze (2:2), Legią Warszawa (2:2) i Motorem Lublin (0:0).

Najmocniejszą stroną zespołu z Niepołomic są stałe fragmenty. Tomasz Tułacz ma dziesiątki możliwości rozegrania rzutów wolny, rożnych, ale również autów. W wyrzucaniu piłki z bocznych sektorów wyspecjalizował się Dawid Abramowicz. Ekipa z Małopolski nie ogranicza się jednak tylko do tego aspektu.

– To jest krzywdzące dla tej drużyny. Wykonali kawał dobrej roboty. Grają piłkę solidną, powtarzalną. Jeśli jest dla kogoś nieprzyjemna, to po prostu wynika z ich taktyki. To zespół, który ma swój styl gry. Ich stałe fragmenty śnią się po nocach wielu drużynom. Nad nimi trzeba się zawsze pochylić. Jest tam jednak kilku dobrych piłkarsko chłopaków. To inna Puszcza niż rok temu. To zespół bardziej grający w piłkę, który nabrał ekstraklasowego cwaniactwa. Czeka nas ciężkie zadanie. Mamy swój plan. Jedziemy do Krakowa potwierdzić, że coś drgnęło w naszych poczynaniach – tłumaczy Jacek Zieliński.

W meczach pod wodzą nowego trenera piłkarze Korony starają się grać odpowiedzialnie, popełniać jak najmniej błędów. Teraz te czynniki będą również najważniejsze.

– Musimy zagrać mądrze, konsekwentnie, z powtarzalnością, cierpliwością, odpowiedzialnością za każde zagranie, za stałe fragmenty gry, za drugą i trzecią zebraną piłkę. Nie możemy dać się zaskoczyć ustawieniu Puszczy. Trzeba zagrać z chłodną głową – wyjaśnia trener „żółto-czerwonych”.

Po meczach z Puszczą niektórzy trenerzy ekstraklasowych klubów narzekali na stan murawy, która miała być słabiej zroszona. Ostatnio zrobił to Goncalo Feio z Legii.

– W ogóle nie podchodzę do tej sprawy. To temat wiecznie zastępczy.  Nie zaprzątam sobie tym głowy. Na Cracovii jest bardzo dobre boisko, które nigdy nikomu nie przeszkadzało. Teraz są protest songi o niepodlewanej murawie. Przestańmy szukać kwadratowych jaj. To dobre boisko – kwituje Jacek Zieliński.

Sobotni mecz Puszcza – Korona w Krakowie rozpocznie się o godz. 14.45.

Dziekoński po powołaniu chce pracować jeszcze mocniej. W sobotę musi skupić się na walce o górne piłki

fot. PP, Paweł Jańczyk

Przeczytaj także