Przeczytaj także
Industria Kielce nie miała problemów z dopisaniem do swojego konta kolejnych trzech superligowych punktów. W sobotę pokonała przed własną publicznością Energę MKS Kalisz 39:28.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa przystąpili to tego spotkania bez żadnego treningu, niespełna dwa dni po wymagającym pojedynku z Kolstad. – Pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu najlepsza, ale zrzucamy to na to, co działo się w czwartek w Trondheim, ciężka podróż i ograniczony skład. Nie mogliśmy więc oczekiwać, że padnie tutaj jakiś rekord bramkowy. Zadanie jednak wykonaliśmy w stu procentach – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
Industria Kielce prowadziła do przerwy 16:13. Po zmianie stron błyskawicznie odskoczyła. – Wiedzieliśmy, że „złapiemy” przeciwnika dzięki grze z kołem i postawie w obronie. Do tego dołożymy kontrataki i odskoczymy na bezpieczną przewagę. Cieszymy się, że po meczu wszyscy są zdrowi, że Igor Karacić zagrał w większym wymiarze, bo potrzebuje tego po ostatnim urazie – tłumaczył asystent Tałanta Dujszebajewa.
Dwanaście interwencji zanotowali kieleccy bramkarze. Miłosz Wałach odbił pięć piłek, głównie w sytuacjach sam na sam. Sandro Mestrić dołożył siedem parad. Pierwszy z nich z dobrej strony zaprezentował się w Norwegii.
– Za nami bardzo ciężki tydzień. Spojrzałem w kalendarz, a tu już sobota i trzeci mecz. W piątek mieliśmy długą i męczącą podróż. Potrzebowaliśmy paru minut, by złapać rytm, pobiegać i zrobić swoje zadanie – powiedział Miłosz Wałach, który przyznał, że czuje się coraz pewniej po przerwie spowodowanej kontuzj.
– Fizycznie czuję się dobrze, myślę, że na treningach i meczach daję z siebie naprawdę dużo. Nie ukrywam, że ostatni okres nie był dla mnie łatwy, potrzebowałem kilku obron, ale to już za mną. Czuję głód i potrzebę dobrej gry, chcę pomagać drużynie. Takimi meczami musimy łapać rytm, by lepiej grać w Lidze Mistrzów. Z Kaliszem wyprowadzaliśmy dużo kontrataków, od początku drugiej połowy mocno stanęliśmy w obronie i rywale mieli problemy – wyjaśniał Miłosz Wałach.
W środę Industria Kielce zagra u siebie z Aalborgiem (godz. 20.45).
fot. Patryk Ptak