Wałach: Walczyliśmy jak lwy. To są emocje i nie wykorzystaliśmy szansy, którą mieliśmy - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Wałach: Walczyliśmy jak lwy. To są emocje i nie wykorzystaliśmy szansy, którą mieliśmy

Przeczytaj także

– Walczyliśmy jak lwy. Może zabrakło chłodnej głowy w końcówce, ale przegrywaliśmy już dwiema bramkami. Mogliśmy zagrać dłużej ostatnią akcję. To są emocje i nie wykorzystaliśmy szansy, którą mieliśmy – powiedział Miłosz Wałach, bramkarz Industrii Kielce, po przegranym 27:28 meczu z OTP Bank-Pickiem Szeged.

Mecz w Segedynie przyniósł ogrom emocji. Od początku był bardzo intensywny. Błędy pojawiały się z obu stron. Dobrze spisywali się bramkarze. Półtorej minuty przed końcem gospodarze wypracowali dwa trafienia przewagi. Kielczanie walczyli do końca. Mogli doprowadzić do remisu, ale z oddaniem rzutu pospieszył się Jorge Maqueda. – W tej ostatniej sytuacji nie wyszło tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Szkoda, bo remis byłby bardziej sprawiedliwy – przyznał Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.

Od początku spotkanie było bardzo zacięte. Żadna ze stron nie mogła odskoczyć na więcej niż dwie bramki. – To było wyrównane spotkanie. Od 45 minuty Szeged było na prowadzeniu, to my goniliśmy tę jedną bramkę. Może dlatego oni mieli lekką przewagę psychologiczną. To był mecz walki. Nikt nie mógł odjechać – tłumaczył Miłosz Wałach, który w środę odbił 12 piłek.

Na półmetku rywalizacji Industria Kielce ma sześć punktów i zajmuje 5. miejsce. Do drugiego miejsca traci dwa punkty, jedno „oczko” ma nad siódmą lokatą.

– W pierwszej części rozgrywek były spotkania, które były do wygrania. Takie jak w Nantes. Niespodziewanie, ale zasłużenie przegraliśmy w domu z Aalborgiem. Walczyliśmy z Barceloną, ale ona była lepsza. Dużą sztuką było zwycięstwo Magdeburgu. Mamy „tylko” albo „aż” sześć punktów. W tabeli jest niesamowity ścisk. Każde dwa punkty przybliżą nas do awansu, każda porażka oddali. Jesteśmy cały czas w grze, ale coraz bliżej stoimy nad przepaścią – tłumaczył Krzysztof Lijewski.

Teraz większość zawodników Industrii Kielce rozjedzie się na zgrupowania zespołów narodowych.

– Przyda nam się przerwa. Chłopaki zmienią otoczenie, zagrają dla swoich reprezentacji. Odpoczną od klubu, zapomną to, co na co dzień. Przyjadą z czystą głową – zakończył asystent Tałanta Dujszebajewa.

Przeczytaj także