Przeczytaj także
Korona Kielce praktycznie nie ma miejsca na pomyłki, jeśli chce utrzymać się w PKO BP Ekstraklasie. W piątek, na start 29. kolejki, zagra na Suzuki Arenie z Radomiakiem Radom. Ten mecz, określany mianem „Świętej Wojny”, jest szczególnie ważny dla kibiców obu klubów. – Mimo wszystko, chcemy wygrać. Musimy pokazać, że to my chcemy bardziej – przekonuje Bartosz Kwiecień, obrońca kieleckiego zespołu.
Po poprzedniej kolejce Korona osunęła się do strefy spadkowej. Po słabym spotkaniu przegrała z Wartą Poznań w Grodzisku Wielkopolskim 0:1. Niekorzystnie ułożyły się również mecze ich bezpośrednich rywali. W tabeli o dwa punkty wyprzedziła ich Puszcza Niepołomice, która ograła u siebie Lecha Poznań 2:1.
Przed tygodniem po kieleckiej ekipie nie było widać, że ma „nóż na gardle”. W poniedziałek trener Kamil Kuzera szczerze rozmawiał o tym z piłkarzami. – Zawodnicy doskonale wiedzą, na co się umawialiśmy. Ja pewnych rzeczy nie akceptuję i nie będę akceptował. Jasno sobie wytłumaczyliśmy, w jakim kierunku musimy iść i jaką Koronę chcą ludzie w Kielcach oglądać. Takiej jak w meczu z Wartą na pewno nikt nie chce oglądać. To niedopuszczalne, żebyśmy przegrali mecz w taki sposób – mówi Kamil Kuzera. Więcej o spotkaniu z zawodnikami pisaliśmy W TYM MIEJSCU.
Na sześć kolejek przed końcem Korona ma 27 punktów. Według wyliczeń statystyków, stuprocentowe utrzymanie powinno dać 10 „oczek” więcej. Ta liczba może być jednak niższa. Kielczanie mają zatem możliwość na pomyłki, ale kluczem do pozostania w elicie wydają się dwa najbliższe spotkania z Radomiakiem przed własną publicznością i późniejszy wyjazd do Krakowa na pojedynek z Puszczą.
– Wydaje się, że dwa najbliższe mecze, w przypadku niepowodzenia, spowodują, że Korona będzie musiała pożegnać się z ekstraklasą. Później będą jeszcze cztery spotkania, ale ciężko będzie odwrócić w nich sytuację, szczególnie kiedy odskoczy Puszcza – mówi Rafał Szymczyk z Polskiego Radia Kielce.
– Piłkarze Korony muszą podejść do spotkania z Radomiakiem w ten sposób: że jeżeli nie wygramy, to możemy powoli zacząć żegnać się z ligą. Jestem przekonany, że doping będzie pomagał. Kibice mają sporo powodów do narzekań, dają temu wyraz na różnych portalach. To jednak fani, którzy dalej wierzą. Drużyna musi się za to odwdzięczyć, dlatego to nie może być gra na pół gwizdka. Umiejętności i zaangażowanie trzeba pokazać na boisku. Znaczenie tego spotkania jest bardzo duże. Tu nie ma już pół środków. Trener Kamil Kuzera musi wybrać optymalny skład. Postawić na zawodników, na których może liczyć. Trawa musi rwać się z korków – tłumaczy dziennikarz, który był gościem naszego programu „Sport wKielcach”.
Podobnego zdania jest trener Kamil Kuzera, który wierzy, że jego podopieczni wyjdą z dołka.
– Musimy gonić i to bardzo mocno. Zostało już mało meczów do rozegrania, ale jestem przekonany, że damy sobie z tym wszystkim radę. W najbliższym spotkaniu musimy zapunktować, ale przede wszystkim chcę zobaczyć zespół ambitny, dobrze grający i walczący o każdy centymetr boiska. Taką Koronę zobaczymy – tłumaczy szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
Radomiak jest w dużo lepszym położeniu. Na koncie ma 35 punktów, co na razie daje mu 10. miejsce. Podopieczni Macieja Kędziorka grają jednak w kratkę. Dwa tygodnie temu pokonali u siebie Raków Częstochowa 2:1, aby następnie przegrać z ŁKS-em w Łodzi 2:3.
– To zespół bardzo dobrze zorganizowany, pokazał to w meczu z Rakowem. W Łodzi w spotkaniu z ŁKS może to troszeczkę inaczej wyglądało, ale widać tam określony kierunek pracy. Wiadomo, że nie odpuszczą, bo wszyscy wiemy, jakiej kategorii jest to mecz dla kibiców obu drużyn. Czeka nas na pewno trudny pojedynek, ale jestem przekonany, że wyjdziemy z niego zwycięsko – mówi Kamil Kuzera.
Do składu Korony mają wrócić Bartosz Kwiecień, Yoav Hofmeister i Jacek Podgórski, którzy ostatnio pauzowali za nadmiar żółtych kartek. W tym tygodniu treningi na sto procent wznowił Miłosz Trojak, który ostatnio miał problem z żebrami. Zawodnicy kieleckiego klubu przekonują, że w meczu z Radomiakiem styl może zejść na dalszy plan, bo liczą się tylko trzy punkty.
– Każdy z nas ma świadomość wagi tego spotkania. Mimo aspektów kibicowskich i tak chcemy go wygrać. Zrobimy wszystko, aby tak było. Wynik jest sprawą otwartą, ale to my musimy pokazać, że bardziej chcemy i to my wiemy, czego chcemy od tego meczu – nie ma wątpliwości Bartosz Kwiecień.
Piątkowy mecz Korony z Radomiakiem na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 18.
fot. Paweł Jańczyk