
Ostatnie dni przyniosły sporo zamieszania wokół Industrii Kielce i tego, kto będzie nią zarządzał. Finalnie postawiono na osobę, która z klubem związana jest od ponad 20 lat, czyli Pawła Papaja. – Teraz musimy patrzeć już tylko na przyszłość – mówi pełniący obowiązki prezesa 20-krontego mistrza Polski. Rozmawialiśmy z nim w Klubie Muzycznym Binkowski Resort.
W miniony poniedziałek rada nadzorcza klubu zdecydowała o anulowaniu konkursu na stanowisko prezesa KS Iskry Kielce, a do roli pełniącego te obowiązki wskazano Pawła Papaj, który od blisko dwóch lat tworzył zarząd z Magdaleną Szczukiewicz. – Wszystko dzieje się bardzo szybko. Cały czas spotkania gonią spotkania. Musimy podejmować pierwsze decyzje, szukać nowych możliwości. Jeszcze trochę minie zanim przyzwyczaję się do nowej roli – przyznaje Paweł Papaj.
41-latek zna klub od podszewki. Jest z nim związany od ponad dwóch dekad, zaczynał w roli wolontariusza. Jak przyznał, nie miał zbyt dużo czasu na podjęcie decyzji.
– Teraz musimy patrzeć już tylko na przyszłość. Naszemu klubowi potrzebny jest przede wszystkim spokój. Tego oczekują kibice, zespół, sponsorzy. Propozycja pojawiła się w poniedziałek. Nie rozmawialiśmy o niej długo. Z prezesem Grzegorzem Bednarskim i radą nadzorczą nie znamy się od wczoraj. Wspólnie działamy od kilku miesięcy. Myślę, że panowie mogli wyrobić sobie zdanie na temat mojej pracy. Pracuję nie tylko z sercem, ale mam też odpowiednie kompetencje do pełnienia tej roli – podkreśla Paweł Papaj.
Obecnie podopieczni Tałanta Dujszebajewa przebywają na urlopach, ale nie oznacza to taryfy ulgowej dla pracowników klubu. Jak przyznaje nowy sternik 20-krotnego mistrza Polski, pilnych spraw jest co najmniej kilka.
– Jest kilka tematów, które są priorytetowe. W ostatnich tygodniach klub pracował normalnie. Nie można powiedzieć, że teraz nagle został wybrany prezes i ruszymy z realizacją planów. Od blisko miesiąca sprzedajemy karnety. Teraz musimy wzmocnić pewne rzeczy komunikacyjnie. Chciałbym spotkać się z każdym ze sponsorów. Z niektórymi mamy do przedłużenia umowy. To sprawy bieżące. Za chwilę drużyna wraca do treningów. Musimy myśleć pod kątem sportowym. Zobaczymy, czy jesteśmy w stanie wzmocnić się jeszcze jednym zawodnikiem w miejsce Tomka Gębali. Od jakiegoś czasu rozglądamy się za jego następcą. Były dwa możliwe tematy, ale z trenerem zdecydowaliśmy, że szukamy dalej. Rozmawiamy z kolejnymi zawodnikami. Wszystko musi spiąć się pod kątem finansowym. Może wydarzyć się tak, że nie będzie nowego gracza. Niczego nie zrobimy na siłę – wyjaśnia p.o. prezesa Iskry Kielce.
Być może niebawem w klubie pojawi się nowy, większy sponsor.
– Nie chciałbym palić tematów i powiedzieć, że przed startem sezonu na pewno ogłosimy nowego sponsora. Mamy pootwieranych kilka rozmów. Mogę powiedzieć o co najmniej jednym sporym temacie sponsoringowym, który powinien być zrealizowany w najbliższych tygodniach – przyznaje Paweł Papaj.
W ostatnich dwóch latach Industria Kielce musiała pogodzić się z rolą wicemistrza Polski, przegrywając rywalizację z Orlenem Wisłą Płock. Dalekie od oczekiwań były również wyniki w Lidze Mistrzów. Nowe rozgrywki mają przynieść zmiany w pewnych aspektach.
– Prowadziliśmy już rozmowy z trenerem Tałantem Dujszebajewem. Myślę, że on wyciągnął już swoje wnioski. Jest kilka rzeczy, które delikatnie powinny zostać zmienione. Dalej wierzę w nasz zespół i ten skład, który mamy. Wisła Płock wzmocniła się bardzo mocno. Myślę, że to oni będą faworytem do tytułu. Teraz też oni byli stawiani w tej roli, ale my walczyliśmy bardzo mocno. Oba mecze finału przegraliśmy na własne życzenie, w samych końcówkach. Musimy zastanowić się, dlaczego te końcowe fragmenty decydowały o naszych porażkach, również w kilku spotkaniach Ligi Mistrzów. Jeśli taka sytuacja powtarza, to dochodzi do jakiegoś błędu, który powinien zostać wyeliminowany. Ambicje w europejskiej piłce ręcznej są szerokie. W naszej grupie każdy chce grać w fazie pucharowej. Każdy może walczyć z każdy. Nie chciałbym, żebyśmy jako klub zadawalali się tylko wyjściem z grupy. Chcemy grać o najwyższe cele. To jest nasze DNA, takie są oczekiwania kibiców i sponsorów. Chcemy być też nowoczesnym i wiarygodnym partnerem biznesowym. Jedno wiąże się z drugim. Muszą być wyniki, aby sponsorzy wiedzieli, że ich pieniądze są dobre wydawane. Kiedy mamy wyniki, to nasz budżet jest w lepszym stanie – podkreśla Paweł Papaj.
Z nowym sternikiem „żółto-biało-niebieskich” rozmawialiśmy również o jego długoletniej przygodzie z drużyną, zmianach kadrowych pod kątem kolejnych sezonów, a także o zbliżających się obchodach 60-lecia klubu. Całą rozmowę można zobaczyć na youtubowym kanale portalu wKielcach.info.