Przeczytaj także
W czwartkowym meczu 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, Industria Kielce zremisowała w Hali Legionów z OTP Bank-Pick Szeged 27:27.
Przed rozpoczęciem pojedynku, do Kielc napłynęła informacja o pierwszej porażce THW Kiel. Mistrz Niemiec uległ na wyjeździe Kolstad Handball 30:34. Dzięki czemu podopieczni Tałanta Dujszebajewa stanęli przed szansą, aby zbliżyć się do niego, oraz do Paris Saint-Germain, na jeden punkt.
Początek przyniósł trochę niedokładności, ale też bardzo dobrą pracę w defensywie, po obu stronach. Pod nieobecność leworęcznych rozgrywających na prawej połówce Industrii zaczął Michał Olejniczak. Szeged potrafiło zaskoczyć szybkim środkiem. Po 11. minutach był remis 5:5.
W pierwszym okresie kielczanie oddali kilka niecelnych rzutów. Po drugiej stronie z dystansu straszył Luka Stepancić. W 14. minucie Węgrzy wyszli na pierwsze dwubramkowe prowadzenie – po golu Bence Banhidiego było 7:5. Również z koła odpowiedział Arciom Karaliok.
Kielczanie męczyli się w ataku pozycyjnym, mając naprzeciw siebie trzech zawodników powyżej dwóch metrów. Często szukali koła. Dzięki swojej pracy w defensywie mieli jednak okazje do kontrataków. Zbierali też drugie piłki. Sytuacje sam na sam z dużą pewnością wykorzystywał Dylan Nahi. W 24. minucie po przebojowej akcji Arkadiusza Moryty było 11:11.
W końcówce pierwszej części wicemistrzowie Węgier znów odskoczyli na dwie bramki. Do tego za nieodpowiedzialny faul dwuminutową karę obejrzał Dylan Nahi. Już po końcowej syrenie Arkadiusz Moryto zdobył gola na kontakt. Pick schodził do szatni przy wyniku 15:14 na swoją korzyść.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa błyskawicznie po wznowieniu, grając w osłabieniu, wyszli na prowadzenie po golach Szymona Sićki i Arkadiusza Moryty. Kielczanie mocno pracowali w obronie. Po upływie nieco ponad pięciu minut trener gości poprosił o czas.
W 38. minucie Industria wyszła na swoje pierwsze dwubramkowe prowadzenie. Tomasz Gębala przejął piłkę, a kontrę wykorzystał Dylan Nahi. Chwilę później na plus trzy gospodarzy wyprowadził Szymon Sićko.
Mistrzowie Polski kontynuowali popis w obronie. Odbicia notował Miłosz Wałach. Mimo nadarzających się okazji, nie mogli jednak wyraźniej odskoczyć od rywali. Szeged w grze utrzymywał Kheri Imsgard. W 48. minucie po golu Luki Stepancicia goście złapali kontakt, przegrywali 22:23. Kilka chwil później, po kolejnym trafieniu Chorwata był już remis.
Niemoc strzelecką przerwał Igor Karacić, który wykorzystał rzut karny. Za chwilę doświadczony rozgrywający przedarł się na szósty metr i było 25:23. Węgrzy błyskawicznie wyrównali.
W końcowych akcjach, jedni i drudzy popełniali błędy. Kielczanom nie mógł pomóc Szymon Sićko, który nabawił się urazu. Trzy minuty przed końcem gości na prowadzenie 26:25 wyprowadził Dan Bombac. Wyrównał Arkadiusz Moryto.
67 sekund przed końcem czas wziął Kristian Karpati. Po nim na listę strzelców ponownie wpisał się Dean Bombac. W obronie wykluczony został Bence Banhidi. Tałant Dujszebajew zagrał na dwa koła, ale gola zdobył Arkadiusz Moryto. W ostatnich sekundach miejscowi bronili każdy swego. Zdołali zablokować rzut, ale już zabrakło czasu na wyprowadzenie akcji. Drużyny podzieliły się punktami.
W sobotę Industria Kielce zagra na wyjeździe z MMTS-em Kwidzyn. W przyszłą środę, w ostatnim spotkaniu przed przerwą reprezentacyjną, zmierzy się w macedońskiej Bitolii z Eurofarmem Pelistrem.
Industria Kielce – OTP Bank-Pick Szeged 27:27 (14:15)
Industria: Wolff, Błażejewski – Nahi 5, Sićko 5, Stenmalm, Gębala, D. Dujszebajew, Karacić 3, Olejniczak 2, Thrastarson 1, Moryto 7, Kounkoud, Karaliok 3, Tournat 3
Pick: Imsgard, Mikler – Rea, Stepancić 7, Bodo 3, Martins 3, Jelinić, Gaber, Sostarić 4, Frimmel 2, Banhidi, Kalarash 1, Molina 1, Garciandia 2, Bombac 4, Szilagyi