Wolff robił, co mógł, ale atak zaczął grać dopiero w ostatnich 10 minutach. Industria Kielce przegrała w Segedynie - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Wolff robił, co mógł, ale atak zaczął grać dopiero w ostatnich 10 minutach. Industria Kielce przegrała w Segedynie

Przeczytaj także

W ostatnim tegorocznym meczu Ligi Mistrzów, w ramach 10. kolejki, Industria Kielce przegrała na wyjeździe z OTP Bank Pickiem Szeged 25:26. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Andreas Wolff. Kielczanie długo źle spisywali się w ataku. Przegrywali już sześcioma golami. Obudzili się w ostatnich dziesięciu minutach, kiedy zaczęli grać „siedem na sześć”. Ambitnie gonili, ale zabrakło im czasu na doprowadzenie do remisu.

Tałant Dujszebajew nie zabrał na Węgry Igora Karacicia, który ma delikatny problem z kolanem. Na środku rozegrania rozpoczął dobrze dysponowany ostatnio Haukur Thrastarson. I to on rzucił pierwszą bramkę. Islandczyk równy rok temu (7 grudnia) w Pick Arenie zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie.

Szybko rozgrzał się Roland Mikler, który dwa razy w czystych pozycjach zatrzymał Szymona Sićkę. Andreas Wolff również miał swojego „ulubionego” zawodnika. Obronił próby Mario Sostaricia z karnego i z kontry. Golkiper kieleckiego zespołu niebawem zatrzymał również „siódemkę” Sebastiana Frimmela. Po dziewięciu minutach był remis 3:3. Kielczanie mieli jednak sporo problemów w ataku pozycyjnym, w którym popełniali błędy. Impas indywidualną akcją przerwał Alex Dujszebajew.

Nie odmieniło to jednak ofensywy. Mistrzowie Polski byli ospali. Kiedy oddawali rzuty, to zwykle z trudnych pozycji. Szwankował również powrót do defensywy. Gospodarze grali szybko. Po kwadransie prowadzili 7:4.

Tałant Dujszebajew zareagował czasem. Po nim karnego wywalczył Nicolas Tournat, a na gola zamienił go Szymon Wiaderny. Następnie Andreas Wolff obronił trzecią „siódemkę”. Kielczanie nie złapali jednak kontaktu. Zmiennicy również mieli kłopoty z silną defensywą Picku, która ku ich zaskoczeniu często agresywnie podwyższała.

Oddech dawał im jednak Andreas Wolff, który w 21. minucie zanotował siódmą interwencję, a po karnym Szymona Sićki mistrzowie Polski złapali kontakt. Przegrywali 7:8.

Gracze z Segedyna byli niesamowicie naładowani. Nie dali się dojść, tylko ponownie odskoczyli. W obronie grali z dużą agresją, na granicy wykluczeń. W ataku znaleźli sposób na niemieckiego bramkarza. Na przerwę schodzili z czrerobramkową przewagą – 15:11.

Po zmianie stron kielczanie grali bardziej wysuniętą obroną. Miejscowi dochodzili jednak do sytuacji rzutowych. W 35. minucie prowadzili 18:13. W 36. minucie czwarty rzut karny obronił Andreas Wolff. Tym razem zatrzymał Deana Bombaca.

Kielczanie zawodzili jednak w ataku. W ich grze było bardzo dużo niedokładności. Osiemnaście minut przed końcem przegrywali 15:19. Wtedy przejęli piłkę, ale w prosty sposób stracili ją w kontrze. W obronie bardzo ostro grał Arciom Karaliok, który szybko zarobił dwie kary. Rywale podwyższyli na 20:15.

Kwadrans przed końcem, przy takim wyniku, piątą „siódemkę” obronił Andreas Wolff. Po tym, ośmiominutową niemoc w ataku przerwała akcja braci Dujszebajewów. Podanie Alexa wykorzystał Daniel. Dwoma trafieniami odpowiedział Bence Bahidi i na dwanaście minut przed końcem gospodarze prowadzili 22:16.

W końcówce Tałant Dujszebajew podjął ryzyko i zaczął grać „siedem na sześć” w ataku z dwójką obrotowych. Siedem minut przed końcem, po karnym Haukura Thrastarsona, kielczanie zmniejszyli straty do czterech bramek – 20:24. Kielczanie przejęli piłkę, a kolejnego gola rzucił Alex Dujszebajew. Trener gospodarzy wziął czas.

Po nim piłkę przejął Dylan Nahi i rzucił do pustej bramki z połowy. Pięć minut przed końcem mistrz Polski wrócił do gry. Pick wywalczył karnego. Wykorzystał go Mario Sostarić. Odpowiedział Alex Dujszebajew. Plus trzy dla gospodarzy utrzymał jednak Imanol Garciandia.

Dwie minuty przed końcem, nadzieję „żółto-biało-niebieskich” skutecznym karnym przedłużył Haukur Tharstarson. Za chwilę piętnastą interwencje zanotował Andreas Wolff. Minutę przed końcem kolejną „siódemkę” wywalczył Szymon Sićko. Islandczyk przegrał jednak pojedynek z bramkarzem. 30 sekund przed końcem „Sicio” znów wywalczył rzut karny. Gola zdobył Alex Dujszebajew.

15 sekund przed końcem szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas. Nie oddali rzutu. Trzy sekundy przed syreną czas wziął Tałant Dujszebajew. Nie udało się doprowadzić do remisu.

Industrii Kielce pozostały do rozegrania cztery kolejki w Orlen Superlidze. W sobotę przed własną publicznością zmierzy się z Energą Wybrzeżem Gdańsk.

OTP Bank-Pick Szeged – Industria Kielce 25:26 (15:11)

Kielce: Wolff, Wałach – Nahi 2, Wiaderny 1, Sićko 4, Gębala, D. Dujszebajew 2, Thrastarson 4, Olejniczak, A. Dujszebajew 6, Paczkowski 1, Kounkoud 2, Karaliok 1, Tournat 1

Szeged: Mikler, Imsgard – Stepannić 1, Bodo, Martins 2, Jelinić 2, Szita, Gaber 2, Sostarić 4, Frimmel, Banhidi 4, Kałarasz 2, Garciandia 4, Bombac 4, Maczkowszek 1, Szilgayi

fot. Anna Benicewicz-Miazga

Przeczytaj także