W listopadzie Industria Kielce nie zagra z żadną drużyną z europejskiego topu, ale najbliższe trzy spotkania ważą dla niej bardzo dużo. Tylko zwycięstwa utrzymają ją w grze o bezpośredni awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W czwartek podopiecznych Tałanta Dujszebajewa czeka wyjazdowe starcie z HC Zagrzeb.
Za kieleckimi szczypiornistami tydzień zmagań na klubowych mistrzostwach świata, które zakończyli na czwartym miejscu. W kluczowych spotkaniach musieli uznać wyższość Magdeburga i Barcelony. – Chcieliśmy wygrać ten turniej, ale było bardzo trudno. Nie pamiętam jednak, kiedy ostatni raz mogliśmy potrenować w pełnym składzie. Zmagania w Dammam pokazały nam, że musimy mocno pracować, żeby wrócić na poziom, w którym znajdowaliśmy się w poprzednim sezonie – przyznaje Igor Karacić, doświadczony rozgrywający Industrii Kielce.
Największy pozytyw turnieju w Arabii Saudyjskiej to powrót do gry Andreasa Wolffa, Alexa Dujszebajewa i Szymona Sićki. Każdemu z nich jeszcze daleko od optymalnej formy. W zbliżeniu się do niej nie pomagał brak wspólnych treningów. Przez ponad tydzień większość zawodników przebywało na zgrupowaniach reprezentacji, a później zespół z marszu przystąpił do Super Globe. W Dammam odbył jeden trening. Poniedziałek poświęcił na podróż i regenerację. We wtorek pracował w Kielcach, a w środę rano wyruszył w kolejne wojaże.
– Forma jeszcze nie jest optymalna. Nie mieliśmy nawet czasu na treningi. Przygotowaliśmy się tylko do meczów. Jeśli będzie więcej możliwości do spokojniejszej pracy, to trener zapowiedział już, że poświęci trochę czasu, aby usprawnić te elementy, w których mamy problemy – mówi Michał Olejniczak, rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.
Przed Industrią Kielce dwumecz z HC Zagrzeb w Lidze Mistrzów. Po sześciu kolejkach podopieczni Tałanta Dujszebajewa mają na koncie siedem punktów. Aby utrzymać się w walce o bezpośredni awans, muszą go wygrać, podobnie jak domowe spotkanie z Eurofarmem Pelister.
Przed meczem z Zagrzebiem są faworytem, ale mistrz Chorwacji pokazał w tym sezonie, że potrafi walczyć z najlepszymi. Trzy zmiany na ławce trenerskiej podziałały na niego pozytywnie. Szybko zwolniono Slavko Goluzę. Zespół na dobre tory wprowadził jego asystent Andrija Nikolić, a ostatecznie przejął go Nenad Sostarić, który przez sześć lat pracował z kobiecą reprezentacją Chorwacji, z którą wywalczył brąz mistrzostw Europy w 2020 roku. HC Zagrzeb ma na koncie pięć punktów, na które złożyły się zwycięstwa z Kolstad i Eurofarmem Pelister oraz remis z Aalborgiem.
– Mają bardzo fajny zespół, w którym mam wielu przyjaciół. Chcemy wygrać, ale to będzie wymagało maksymalnej koncentracji. Zagrzeb ma dobrego młodego bramkarza – Mateja Mandicia, który może być nawet jedynką Chorwacji na mistrzostwa Europy. Do tego dochodzi twarda obrona. Są w coraz lepszej formie – mówi Igor Karacić.
W zespole z Zagrzebia jest kilku młodych zawodników, którzy pracują na wyjazd do mocniejszych klubów. Gra w nim również kilku zawodników, którzy są o krok od końca kariery. Mimo to, dalej dają dużo jakości. Doskonale znany w Kielcach Ivan Cupić (za zdjęciu powyżej) wygrał trzy raz razy Ligę Mistrzów, Timur Dibirow zanotował w niej dwa triumfy, a Jakov Gojun w dorobku ma m.in. trzy wygrane w IHF Super Globe.
– To gorący teren. Zmierzymy się z wymagającym przeciwnikiem. Najmocniejsze drużyny na ich terenie musiały się sporo napracować, aby wywieźć korzystny wynik. Myślę, że czeka nas wyrównanie spotkanie. Na szczęście mamy mniej problemów kadrowych. Wróciło do nas trzech ważnych zawodników, których bardzo potrzebowaliśmy. Mamy w końcu lewą rękę na prawym rozegraniu, dzięki czemu nasze akcje będą płynniejsze – tłumaczy Michał Olejniczak.
Dujszebajew: Albo grasz, albo patrzysz na innych z fotela. Do Zagrzebia mamy wielki szacunek
W najbliższych spotkaniach Industria Kielce będzie musiała radzić sobie bez Arkadiusza Moryty, który ma problem z chrząstką stawową w lewym barku i czeka go co najmniej 10 dni przerwy.
Czwartkowy mecz w Zagrzebiu rozpocznie się o godz. 18.45.
fot. Eurofarm Pelister, Patryk Ptak