Przeczytaj także
W środę drogę po spełnienia marzenia o triumfie w Lidze Mistrzów rozpoczną szczypiorniści Industrii Kielce. Do trzeciego finału z rzędu daleka droga. W meczu inaugurującym nowy sezon zmierzą się z duńskim Aalborgiem w Hali Legionów.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa dwa razy z rzędu byli o krok od powtórzenia sukcesu z 2016 roku. Tytuł wicemistrzów Europy robi wrażenie, ale nie zadowala kieleckiej szatni. Zawodnicy o chęci powrotu do Kolonii mówili już następnego dnia po przegranym po dogrywce finale z Magdeburgiem.
Szansę na zdobycie przepustki na Final4 zwiększa dobra postawa w grupie, najlepiej zakończyć ją na dwóch czołowych miejscach, dających bezpośredni awans do ćwierćfinału. To jest celem kieleckiej drużyny. Jak w poprzednich edycjach, zadanie jest bardzo trudne. W pierwszym szeregu w walce o „pole position” znajdują się Paris Saint-Germain i THW Kiel. W drugim Skandynawowie z Aalborga i Trondheim. Mistrzowie Polski zagrają jeszcze z Pickiem Szeged, HC Zagrzeb i Eurofarmem Pelister.
– Samo bycie w Final4 nas nie usatysfakcjonuje. Nie chcemy tam być, ale też wygrać. Musimy to jednak dobrze ująć. Nie ma w nas pychy, że czujemy się szalenie pewni. Wiemy, że czeka nas piekielnie ciężkie zadanie, o czym świadczą same pierwsze cztery spotkania, w których może wygrać każdy. Zaczniemy od rywalizacji z zespołami, które mają bardzo dużo jakości, zawodników, potrafiących robić cuda. Mówimy sobie o Final4, ale już w połowie września czeka nas mocne zderzenie. Musimy przyjąć je w odpowiedni sposób. Mówienie o Kolonii jest fajne, ale to jednak sfera marzeń. Wiemy, że chcemy być na szczycie, ale po drodze czekają nas olbrzymie schody. Na każdym kroku możemy się wywrócić – mówi Tomasz Gębala, rozgrywający kieleckiego zespołu.
Na start podopiecznych Tałanta Dujszebajewa czeka starcie z Aalborgiem, z którym wygrali wszystkie sześć dotychczasowych spotkań w Lidze Mistrzów. Dwa w poprzednim sezonie, który nie był najlepszy dla klubu z Danii. W kraju po raz kolejny musiał uznać wyższość GOG. Zespół z Gudme wyeliminował go również z marzeń o Final4, wygrywając dwumecz w 1/8 finału.
Latem Aalborg wzmocnił siłę ognia. Do gry po problemach zdrowotnych wrócił jeden z najlepszych szczypiornistów w historii – Mikkel Hansen. W ojczyźnie znów zagrają świetny bramkarz Niklas Landin (ostatnio THW Kiel) oraz znakomity kołowy Simon Hald (Flensburg). Dużo dobrego na prawej stronie powinni dać Szwedzi Lukas Nilsson (Rhein-Neckar Loewen) oraz Jack Thurin (FC Porto). Wicemistrz Danii sięgnął również po jednego z najzdolniejszych młodych piłkarzy ręcznych – Słoweńca Aleksa Vlaha, za którym bardzo udane rozgrywki w Celje.
– Aalborg mocno się wzmocnił. Ich skład wygląda jeszcze lepiej niż w poprzednim sezonie. Mają Niclasa Landina, po problemach wraca Mikkel Hansen. Wygląda to imponująco – komplementuje rywala Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy mistrza Polski.
Dujszebajew: Mając Hansena i Landina od razu jesteś faworytem do walki o Final4
Kielczanie poświęcili cztery kolejki w Orlen Superlidze na złapanie odpowiedniego rytmu. Pik formy ma przyjść na ten tydzień. Świetną dyspozycję na starcie rozgrywek zaprezentował Alex Dujszebajew, autor 34 trafień na krajowych parkietach. Teraz trzeba to przekuć na europejską arenę.
– Do tej pory wykonaliśmy super pracę. Jesteśmy przygotowani do pierwszego meczu. Musimy pokazać to na parkiecie. Nie wiemy jeszcze, czego spodziewać się po Aalborgu, który zakontraktował kilku świetnych zawodników na czele z Landinem. Inni gracze też prezentują bardzo wysoki poziom. Gramy przed własną publicznością. Naszym celem jest zwycięstwo – przekonuje Alex Dujszebajew.
Środowy mecz w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.45.