Przeczytaj także
Industria Kielce chce po raz siódmy wywalczyć przepustkę do Final4 Ligi Mistrzów w Kolonii. W tym sezonie czeka ją najprawdopodobniej najtrudniejsze zadanie w historii. Na jej drodze staje Magdeburg, z którym przegrała ubiegłoroczny finał. – Ten sezon nas nie złamał, a swoją siłę chcemy wykorzystać właśnie teraz – mówi Alex Dujszebajew, kapitan kieleckiego zespołu, przed środowym meczem w Hali Legionów.
Kielce i Magdeburg stworzyły kapitalne widowisko w ubiegłorocznym finale. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa mogli go rozstrzygnąć w regulaminowym czasie, ale w ostatniej akcji – grając w przewadze – zaprzepaścili szansę. Szkoleniowiec z Kirgistanu żałował później, że nie zaryzykował gry „siedem na pięciu”. W dogrywce podopieczni Benneta Wiegerta przechylili szalę na swoja korzyść i wygrali 30:29. Wynik zszedł jednak na dalszy plan. W trakcie meczu przytomność stracił Paweł Kotwica, dziennikarz „Echa Dnia”. Po meczu dotarła najgorsza wiadomość: jeden z najlepszych handballowych dziennikarzy w Europie zmarł. – Już przed rokiem, kiedy byliśmy na Rynku, to mówiliśmy, że Paweł nam pomoże z góry w następnym sezonie. Teraz tworzymy nową historię. Musimy patrzeć do przodu, na to co, możemy zrobić – mówi trener Tałant Dujszebajew.
Przed kieleckim klubem bardzo ciężkie zadanie. Na jego drodze staje obecnie najlepsza drużyna na świecie, która drugi raz ograł go w listopadzie. W półfinale IHF Super Globe Magdeburg wygrał 28:24, a dzień później sięgnął po to trofeum trzeci raz z rzędu. Zespół „Gladiatorów” jest jeszcze mocniejszy niż przed rokiem, bo w pełni zdrowia są Islandczycy Omar Ingi Magnuson i Gisli Kristjansson. Do tego jakość drugiej linii wzmocnił Szwed Felix Claar. W ostatnich trzech meczach znakomicie w bramce spisywał się Siergiej Hernandez, który znakomicie odnalazł się po zawieszeniu podstawowego do tej pory golkipera – Nikoli Portnera, który jest podejrzany o stosowanie dopingu.
– Na ten moment są najlepszą drużyną na świecie. Oglądałem ich ostatnie spotkanie z Flensburgiem. Można odnieść wrażenie, że mecze rozgrywają z dużą łatwością i pewnością, że na koniec zawsze będą górą. Popełniają bardzo mało błędów w ataku. Potrafią szybko transportować piłkę do przodu. Oni potrafią zrobić dwie, trzy akcje, po których odechciewa się grać. Musimy zagrać idealnie. Mecze w ich wykonaniu często ocierają się perfekcję i nie możemy do tego dopuścić. Do tego mocno pomaga im bramka. Jesteśmy na takim etapie sezonu, gdzie czekają nas same wymagające spotkania – wyjaśnia Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy kieleckiego zespołu.
– Nie możemy skupić się na jednym czy drugim zawodniku. Magdeburg to prawdziwa drużyna. Dlatego tyle wygrali. Potrafią walczyć do końca. Czasami nie mają przewagi, ale na końcu wygrywają. To świadczy o ich mentalności. Też jesteśmy odpowiednio nastawieni. Wiemy, że mamy swoje umiejętności i musimy je wykorzystywać – tłumaczy Alex Dujszebajew.
Ten sezon upłynął mistrzowi Polski pod znakiem dużych problemów kadrowych. W ostatnich tygodniach sytuacja zdrowotna uległa poprawie, ale Tomaszowi Gębali odnowił się uraz łydki. Rosły obrońca nie pomoże drużynie w dwumeczu z Magdeburgiem. Tałant Dujszbajew w defensywie ma przygotowanych jednak więcej wariantów. Kto wie, czy Dylan Nahi albo Michał Olejniczak na pozycji numer trzy nie będą jeszcze lepszym rozwiązaniem na dynamicznych rozgrywających lidera Bundesligi. Do tego ostatnio dobrze wyglądało 5-1 z wysuniętym Benoitem Kounkoudem.
– Mamy różne alternatywy. Podobnie jest z grą zawodników na różnych pozycjach. Dylan Nahi na kole, Arek Moryto na prawym rozegraniu. Tak samą jest z obroną. Mamy możliwości do rotacji, co daje nam więcej szans na zwycięstwo. Przed takim spotkaniem mogę powiedzieć tylko standardowe słowa: trzeba biegać do przodu i szybko wracać do obrony. Po prostu, musimy zagrać perfekcyjnie – wyjaśnia szkoleniowiec Industrii Kielce.
Pierwsze spotkanie będzie kluczem do sukcesu. Przed wyjazdem do Getec Areny najlepiej byłoby wywalczyć zaliczkę. Kieleccy szczypiorniści liczą na olbrzymie wsparcie ze strony fanów. Klub przygotował wyjątkową oprawę meczu. Przed oficjalną prezentacją zostanie wyświetlony specjalny film, który ma wywołać dodatkowe emocje u kibiców. W przeszłości skala dopingu „Żółto-Biało-Niebieskich” potrafiła wpłynąć na przebieg rywalizacji z takimi firmami jak Barcelona czy Paris Saint-Germain.
– Chcemy, żeby kibice byli tacy jak zawsze. Oni są naszym największym wsparciem. Mam nadzieję, że będzie jeszcze trochę głośniej niż dotychczas – mówi Alex Dujszebajew.
– Plan jest taki, żeby oni odczuwali ciągłą presję. Magdeburg jeszcze nigdy nie grał przed taką publicznością. Kiedy atmosfera robi się gorąca, to ja nie chciałbym być po tej drugiej stronie – kwituje Arkadiusz Moryto.
Spotkanie z Magdeburgiem w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.45. Klub zachęca, aby na miejscu pojawić się z dużym wyprzedzeniem i zawodnikom towarzyszyć już podczas rozgrzewki.
fot. Patryk Ptak, Karolina Kałuża