Dominick Zator jest gotowy do gry w całym meczu. 30-letni obrońca raczej znajdzie się wyjściowym składzie Korony Kielce na środowe spotkanie 1/32 finału Pucharu Polski przeciwko Stali Mielec.

Kanadyjczyk z polskim paszportem opuścił początek sezonu z powodu urazu spojenia łonowego. Stracił cały okres przygotowawczy. Z drużyną zaczął trenować dopiero na przełomie sierpnia i września. W ramach przetarcia, w połowie miesiąca, miał zagrać w spotkaniu trzecioligowych rezerw przeciwko Siarce Tarnobrzeg. To zostało jednak przełożone z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych.

Domicnik Zator wrócił do gry w miniony piątek, w wyjazdowym, przegranym 0:4 meczu z Radomiakiem Radom. Na ostatnie dziesięć minut zmienił Huberta Zwoźnego.

Teraz Kanadyjczyk powinien dostać szasnę występu w dłuższym wymiarze czasowym. Okazję do tego daje pucharowe starcie ze Stalą Mielec. Jacek Zieliński zapowiedział, że dokona zmian w składzie. Kanadyjczyk przyznał przed tą rywalizacją, że jest gotowy, aby rozegrać 90 minut. – Trzeci tydzień trenuję z pełnymi obciążeniami z zespołem. Czuję się dobrze i myślę, że jestem gotowy na cały mecz. Mogłem wrócić na boisko trochę wcześniej, ale po rozmowie z trenerami, doszliśmy do wniosku, że powinienem być gotowy w stu procentach – powiedział.

W okresie nieobecności Dominicka Zatora, Korona przeszła na ustawienie 3-5-2. System z trójką stoperów jest doskonale znany Kanadyjczykowi. Grał w nim w poprzednim klubie, ale również w reprezentacji. Tam był pół-prawym stoperze. W tej roli raczej będzie rozpatrywany w Kielcach. 30-latek, dysponujący bardzo dobrymi warunkami fizyczno-wydolnościowymi, może występować również na wahadle.

– Trenuję na obu pozycjach, ale więcej na pół-prawym stoperze. To moje ulubiona pozycja na boisku, bo można grać do przodu, ale również bronić. Częściej występował właśnie na niej i jestem gotowy do tego, żeby znów tam zagrać – wyjaśnia Domicnik Zator.

Środowe spotkanie Korona – Stal na Exbud Arenie rozpocznie się o godz. 17.30.

fot. Paweł Jańczyk