Przeczytaj także
Ruszyły zmagania w 20. edycji Małej Ligi Piłki Ręcznej. Tym razem rywalizacja została rozbita na dwie części. W pierwszej, jesiennej rywalizują drużyny ze szkół ponadpodstawowych. We wtorek uroczysta inauguracja i pierwsze mecze odbyły się w III Liceum Ogólnokształcącym z Oddziałami Integracyjnymi im. Cypriana Kamila Norwida w Kielcach.
Od poprzedniego roku za organizację największych handballowych rozgrywek dla szkół w naszym regionie odpowiada Fundacja „VINCIT”, której prezesem jest zawodnik Industrii Kielce – Tomasz Gębala. – Mała Liga jest wpisana już bardzo mocno w kalendarz szkolny. To największy turniej amatorski w naszym województwie. To wydarzenie, w którym każdy może się spotkać, pobawić się. Tutaj nie ma zawodników z klubów. To młodzi ludzie, którzy chcą fajnie spędzić czas i pokazać, że piłka ręczna jest fajnym rozwiązaniem na spędzanie wolnego czasu. To ma dostarczać przede wszystkim wielu pozytywnych emocji – mówi lider obrony 20-krotnego mistrza Polski.
Do rywalizacji szkół ponadpodstawowych zgłosiło się dziesięć zespołów – o trzy więcej niż w poprzednim roku. – Zdecydowaliśmy się rozbić zmagania na dwa turnieje, bo kiedy graliśmy na wiosnę to szkoły ponadpodstawowe były niebezpiecznie blisko matur. Chcemy promować rozwój fizyczny, ale nie chcieliśmy dokładać uczniom dodatkowego stresu przed bardzo ważnymi egzaminami, nie chcieliśmy dopuścić nawet do najdrobniejszej kontuzji. Teraz możemy w większym stopniu skupić się na promocji. Możemy też zrozumieć, czego te szkoły potrzebują. Tutaj łatwiej porozmawiać z trenerami. Ten turniej chcemy skroić pod uczniów i nauczycieli, aby spełniać ich oczekiwania – wyjaśnia Tomasz Gębala.
Na inauguracji nie mogło zabraknąć Grażyny Jarosz, prezes Fundacji Vive Serce Dzieciom, która była inicjatorką zmagań i prowadziła Małą Ligę Piłki Ręcznej od 2004 roku. – Wszystko pozmieniało się na przestrzeni tych kilkunastu lat. Na początku nie spodziewaliśmy, że to wszystko pójdzie w takim kierunku. Oczywiście, to nie tak, że nie wierzyliśmy w to, co robimy. Wtedy mieliśmy Bertusa Servaasa, który przez wszystkie lata pchał mnie do przodu, bardzo mi pomagał. On ma olbrzymią charyzmę i nieprzeciętną wizję. Dużo rzeczy musiałam robić sama. Tutaj są ludzie, z którymi związałam się przez te lata, szereg nauczycieli, dzięki którym było łatwiej. Wszystko pięknie wygląda, ale ktoś musi to przygotować. W Kielcach mieliśmy wielu reprezentantów Polski, idoli młodzieży. Teraz tego jest mniej. Cieszę się, że Tomek Gębala przejął Małą Ligę. On ma lepsze nazwisko niż ja. On jest znany w Polsce, ale jeszcze nie ma czasu, aby te zmagania poszły właśnie w świat, poza region – tłumaczyła Grażyna Jarosz.
Mała Liga Piłki Ręcznej na stałe wpisała się w kalendarz szkolny. Jej rolę docenia Grażyna Dekiel, Świętokrzyski Wicekurator Oświaty. – Mała Liga Piłki Ręcznej gra od 2004 roku. To kawał historii. Pamiętam wcześniejsze rozgrywki, ponieważ byłam nauczycielem wychowania fizycznego w II LO im. Śniadeckiego w Kielcach. Wiem, jak ważne to rozgrywki, ale też jak chętnie uczniowie biorą w tym udział. Kielce piłką ręczną stoją. Jest piłka nożna, ale za granicą wszyscy reagują na handball. To marka naszego regionu. Cieszymy się, że młodzi kontynuuję tę ideę – wyjaśniała.
Drugi dzień turniejowy odbędzie się 26 listopada, jego miejsce jest jeszcze do ustalenia. Podobnie jak termin finałów dla szkół ponadpodstawowych.
fot. Patryk Ptak