Przeczytaj także
Przed szczypiornistami Industrii Kielce szereg bardzo ważnych spotkań. W pierwszym z nich, w czwartek, zagrają na wyjeździe z Magdeburgiem. W grupie B każdy punkt może okazać się na wagę złota w ostatecznych rozrachunku i zdecydować o awansie do play-offów – Jedziemy tam nie tylko walczyć, ale zdobyć dwa punkty – przekonuje Tałant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu.
Wygrana drużyny przyjezdnej w Getec Arenie jest rzadkością. „Żółto-biało-niebiescy” w maju byli o krok od zapewnienia sobie tam zwycięskiego remisu. W końcówce ich szanse zaprzepaścił jednak błąd sędziów ze Szwecji. W karnych to gospodarze wywalczyli awans do Final4.
Teraz zespoły po raz pierwszy spotykają się w fazie grupowej europejskich rozgrywek. Sytuacja w grupie B jest arcyciekawa. Każdy zdobyty punkt może być tym na wagę awansu. Przed dłuższą przerwą w rozgrywkach kielczan czeka jeszcze wyjazd do Kolstad, a także domowy pojedynek z Aalborgiem. Każdy z tych meczów waży więcej od niedzielnej „Świętej Wojny” w Płocku. Ona jeszcze nie rozstrzygnie o losach mistrzostwa Polski. – Teraz dużo ważniejsze jest wyjście z grupy Ligi Mistrzów. Wiemy, jaką mamy grupę. Możemy być jeszcze drudzy, ale też nie wyjść dalej. Na razie nie patrzę na polską ligę. Liczy się Magdeburg, a później zobaczymy, co będzie przed wyjazdem do Norwegii. Z doświadczenia wiem, że najważniejsza jest cierpliwość – mówi Tałant Dujszebajew.
Po trzech meczach Industria Kielce ma dwa punkty za inauguracyjne zwycięstwo z RK Zagrzeb. Magdeburg ma „oczko” więcej. Zespół Benneta Wiegerta zaczął rywalizacją od porażki w Segedynie (29:31), następnie ograł u siebie Kolstad (33:25), a ostatnio zremisował w Aalborgu 33:33.
Magdeburg przystąpi do czwartkowej rywalizacji po solidnej dawce meczów. W poprzednim tygodniu rywalizował w klubowych mistrzostwach świata w Egipcie, gdzie rozegrał cztery spotkania. Po trzech latach kolejnych triumfów tym razem musiał uznać wyższość rywala. W finale po dogrywce ograł go Veszprem 34:33. W półfinale „Wikingowie” toczyli zacięty bój z egipskim Al Ahly, wygrali 28:24. W poniedziałek rozegrali ligowy, domowy pojedynek z Goppingen. Wygrali 31:24. – Magdeburg gra u siebie, dlatego jest faworytem. To on wygrał ostatni dwumecz z nami. Nie będziemy upatrywać swojej szansy tylko w ich zmęczeniu. Ona musi wynikać z naszej gry. Nikt nie przejmowałby się nami, kiedy bylibyśmy zmęczeni. Tak było przecież przed rokiem – wyjaśnia Tomasz Gębala, rozgrywający 20-krotnego mistrza Polski.
Magdeburg ma w swoich szeregach kilku nieprzewidywalnych, świetnie wyszkolonych graczy. Przewidzenie zagrań Gisliego Kristjanssona czy Omara Ingiego Magnusona jest bardzo trudne. Coraz lepiej w zespół wkomponowuje się Manuel Zehnder, który został sprowadzony w sierpniu z Erlangen, kiedy poważnego urazu doznał Felix Claar.
– W meczach z nimi jest bardzo łatwo i bardzo trudno. Nie musisz za dużo myśleć, ale bardzo ciężko ich zatrzymać. Oni przypominają mi Rhein-Neckar Loewen sprzed kilku lat, chociaż styl jest nieco inny. Wykonują z łatwością dwie, trzy rzeczy, ale z tego potrafią robić niesamowite wyniki. To fajny zespół do oglądania, ale trudny do zatrzymania – tłumaczy Tałant Dujszebajew.
– U nich nie będzie niesamowitych kombinacji, tylko wykorzystywanie do bólu sytuacji jeden na jeden. Atakujący będą próbować cały czas takiego rozwiązania. Po faulu jest wznowienie z dziewięciu metrów i może próbować cztery, aby za piątym dopiąć swego. Obrońca może wygrać cztery pojedynki, ale przy tej kolejnej może być gol. Oni wykorzystują fundamentalne elementy. Są świetni w kontynuacji ataków – charakteryzuje rywala Tomasz Gębala.
Industria Kielce przystąpi do meczu w Magdeburgu w okrojonym składzie. W ostatnich dniach do grona kontuzjowanych dołączyli Bekir Cordalija (złamał kość śródręcza) i Benoit Kounkoud (uraz mięśnia dwugłowego uda). Pod dużym znakiem zapytania stoi występ Igora Karacicia, który ma problem ze stopą. Do kadry wróci Theo Monar.
Najprawdopodobniej Magdeburg również nie zagra w pełnym zestawieniu. Z klubowych mistrzostw świata z urazem wrócił Matthias Mushe. Bennet Wiegert przyznał, że niektórzy zawodnicy czują zmęczenie. W sobotę „Gladiatorów” czeka jeszcze ważna, ligowa rywalizacja z Flensburgiem. Ich szkoleniowiec przyznał, że w czwartek mogą nie zagrać Gisli Kristjansson i Albin Lagergren. Ten szkoleniowiec jest jednak znany ze swoich „wypustek”.
Spotkanie Magdeburg – Industria Kielce rozpocznie się o godz. 20.45.
fot. Patryk Ptak