Przeczytaj także
– Zdajemy sobie sprawę, że nie skonsumowaliśmy kolejnego zwycięstwa na wyjeździe. Brakuje nam spokoju. Meczu, w którym zdobylibyśmy gola. Lechia nie oddała żadnego celnego strzału, ale się wybroniła – powiedział Jacek Zieliński, trener Korony Kielce, po bezbramkowo zremisowanym pojedynku z Lechią Gdańsk.
Sobotnie spotkanie na Exbud Arenie nie porwało. Korona ma jednak czego żałować, bo stworzyła co najmniej trzy sytuacje, po których mogły paść gole. W polu karnym precyzji zabrakło jednak Martinowi Remacle’owi oraz Pau Reście. W końcówce uderzenie Adriana Dalmau zatrzymał bramkarz. – Czujemy duży niedosyt. Bardzo chcieliśmy wygrać. Mieliśmy swoje sytuacje, ale niestety nic nie wpadło. Założenia były inne. Bardzo liczyliśmy na trzy punkty. Nie wyszło. Nie najlepiej czujemy się w ataku pozycyjnym, kiedy rywal jest w niższej obronie. Zabrakło mądrości, cierpliwości, ale też jakości. Kiedy nie można wygrać, trzeba szanować punkt – wyjaśniał Jacek Zieliński.
W tym sezonie Korona zawodzi na swoim stadionie. Zdobyła siedem punktów w siedmiu meczach. W poprzednich dwóch sezonach średnia zdobyczy wynosiła 1,5 punktu na spotkanie. – Zdajemy sobie sprawę, że nie skonsumowaliśmy kolejnego zwycięstwa na wyjeździe. Brakuje nam spokoju. Meczu, w którym zdobylibyśmy gola. Lechia nie oddała żadnego celnego strzału, ale się wybroniła – wyjaśniał Jacek Zieliński.
Korona atakowała do końca, ale nie udało jej się przechylić szali na swoją stronę. – Chciejstwo było duże, ale nie przełożyło się to na spokój. Niektóre sytuacje mogliśmy rozegrać lepiej. Chłopaki bardzo chcieli, walczyli. Nie mogę mieć do nich pretensji. Nasze okazje musimy jednak zamieniać na bramki. Niestety, jeśli te nie wpadają, to później pojawia się nerwowość – zakończył trener.
Podopieczni Jacka Zielińskiego mają 16 punktów i zajmują 14. miejsce. Teraz rozgrywki czeka dwutygodniowa przerwa reprezentacyjna. Korona wróci do gry w niedzielę, 24 listopada, kiedy na wyjeździe zmierzy się z Rakowem Częstochowa.