– To zasłużone zwycięstwo. Cieszy, że znów nie straciliśmy gola – powiedział Jacek Zieliński, trener Korony Kielce, po wygranym meczu ze Śląskiem Wrocław.

Obie bramki strzelił Adrian Dalmau. Tuż przed przerwą wykorzystał świetne podanie Mariusza Fornalczyka, a na kwadrans przed końcem wykorzystał rzut karny. „Żółto-czerwoni” wyglądali bardzo pewnie od pierwszej do ostatniej minuty. – Dla Śląska ten mecz miał niebagatelny ciężar gatunkowy. Dla nas stawką było w miarę spokojne jutro. Zdawaliśmy sobie sprawę, że zmierzymy się z bardzo zdeterminowanym zespołem. Udało się ich zatrzymać. To zasłużone zwycięstwo. Cieszy, że znów nie straciliśmy gola. Słowa uznania dla chłopaków. Mamy trochę optymizmu przed wtorkowym starciem w Chorzowie – wyjaśniał Jacek Zieliński.

W sobotę na boisku zabrakło Pau Resty i Marcela Pięczka. – Dopadły ich drobne urazy. Jest problem z boiskami. W tej porze roku pracujemy na twardych murawach. To naturalne. To nie są groźne kontuzje, ale liczę, że będę miał ich do dyspozycji we wtorek – tłumaczy szkoleniowiec.

Korona zdobyła w tym roku osiem punktów. – Objawieniem wiosny nie jesteśmy, bo nie mamy dwunastu punktów. Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Mamy dobry start, ale to dopiero początek batalii. Nie można się zdrzemnąć, czy na chwilę odsapnąć. Zespoły za nami gonią. My też nie zamierzamy odpuszczać – wyjaśnia Jacek Zieliński.

W drugiej części dobrze spisali się zmiennicy. – W drugiej połowie był moment, gdzie brakowało nam intensywności w pierwszej linii pressingowej. W środku trochę przeciekało. Zrobiliśmy zmiany. Bardzo dobrą dał Marcus Godinho, który uspokoił sytuację na skrzydłach – tłumaczył szkoleniowiec.

Korona ma na koncie 26 punktów, co daje jej 12. miejsce. We wtorek podopieczni Jacka Zielińskiego zagrają na wyjeździe z pierwszoligowym Ruchem Chorzów w ćwierćfinale Pucharu Polski.