Zieliński: Graliśmy cierpliwie i skruszyliśmy Stal. Będziemy dążyć do doskonalenia tego stylu, który wyeksponował nasze najsilniejsze strony - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Zieliński: Graliśmy cierpliwie i skruszyliśmy Stal. Będziemy dążyć do doskonalenia tego stylu, który wyeksponował nasze najsilniejsze strony

Przeczytaj także

– Planem podstawowym było zdobycie trzech punktów. Mieliśmy trudne chwile w tym spotkaniu, ale chwała dla chłopaków, że dobrze zareagowali po straconym golu. Poszliśmy do przodu. Graliśmy cierpliwie, konsekwentnie i skruszyliśmy Stal. To, co los zabrał nam we Wrocławiu, oddał nam teraz – powiedział Jacek Zieliński, trener Korony Kielce, po zwycięstwie ze Stalą Mielec.

Poniedziałkowe spotkanie długo było widowiskiem dla koneserów. Pierwsza połowa nie porwała. Na początku drugiej Korona objęła prowadzenie po trafieniu Pedro Nuno z rzutu karnego. Wydawało się, że gospodarze mają wszystko pod kontrolą. Cztery minuty przed końcem, po uderzeniu z dystansu wyrównał Maciej Domański. Kielczanie zagrali do końca i w doliczonym czasie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę po trafieniu Dawida Błanika.

Jacek Zieliński zmienił ustawienie. Korona zagrała w systemie 3-5-2. Duet napastników stworzyli Adrian Dalmau i Jewgienij Szykawka. Do końca na boisku został drugi z nich. – W pierwszych meczach mieliśmy duży problem ze skrzydłami. One nie funkcjonowały dobrze, nie kreowały sytuacji. Chcieliśmy mocniej wyeksponować środek pola i zagrać na dwóch napastników, którzy są w dobrej dyspozycji. Do końca grał Jewgienij Szykawka, bo on jest bardziej mobilny, generuje więcej prędkości. Te walory były nam potrzebne – wyjaśniał szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.

Gola na wagę trzech punktów zdobył Dawid Błanik. Wszyscy zmiennicy wywiązali się ze swoich zadań. – Zmiennicy dali dobrą energię. Począwszy od Marcela Pięczka, który zagrał na pół-lewym stoperze po profesorsku, przez Shumę Nagamatsu i Danny’ego Trejo. To wyglądało dobrze i tak powinno być. W kadrze mamy 20 zawodników. Wchodzący muszą dawać impuls i pokazywać, że to oni zasługują na grę – wyjaśniał Jacek Zieliński.

Pierwsza połowa nie porwała, ale wydaje się, że Korona teraz na stałe może przejść na ustawienie 3-5-2. – Zdawaliśmy sobie sprawę, że szybka transformacja, zmiana systemu, wyjście na dwóch napastników nie zawsze będzie oznaczało tajfun ofensywny i multum sytuacji. Do tego trzeba dojść. Na chwilę obecną były minusy, ale najważniejsze, aby znaleźć plusy, które je przysłonią – mówił trener „żółto-czerwonych”.

– Będziemy dążyć do doskonalenia tego stylu, który wyeksponował nasze najsilniejsze strony. Uważam, że mamy dwóch niezłych napastników, chociaż dzisiaj nie zaprezentowali tego, co byśmy chcieli. Mamy niezły środek pola, plus w miarę solidni obrońcy z dwoma wahadłowymi. Mamy zmienników o fajnych parametrach. Korciło mnie, aby spróbować tego od razu po przyjściu, ale potrzebowałem potwierdzenia odnośnie do trzeciego stopera. Pau Resta dał dobry występ we Wrocławiu, teraz zagrał świetnie. Martwi mnie jednak uraz Piotrka, bo znów – zakończył Jacek Zieliński.

W poniedziałkowym spotkaniu Piotrowi Malarczykowi odnowiła się kontuzja pleców. W jak dużym stopniu, pokażą wtorkowe badania.

Korona z pięcioma punktami na koncie zajmuje 14. miejsce. W sobotę, w ostatniej kolejce przed przerwą reprezentacyjną, zagra na wyjeździe z Puszczą Niepołomice.

fot. Paweł Jańczyk

Przeczytaj także