Przeczytaj także
Kiedyś tętniły życiem, dziś stoją puste i opuszczone. Niektóre służyły wiele lat i za moment zostaną wyburzone. Część miała odzyskać dawny blask, ale na razie nic na to nie wskazuje. Sprawdziliśmy co się dzieję z najciekawszymi, opuszczonymi budynkami w Kielcach.
Dawny budynek UJK
Kiedyś pełny studentów wydziału polonistyki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, a od 7 lat zupełnie nie użytkowany. Kompleks przy ulicy Leśnej stoi na potężnej działce w samym centrum Kielc i nie zapowiada się, żeby ktoś się szybko do niego wprowadził. Obiekt w 2015 roku kupił kielecki ratusz za blisko 9 milionów złotych. Początkowo miał się tam wprowadzić Kielecki Park Technologiczny. Były także plany postawienia biurowca z wysokiej klasy powierzchnią biurową. Ostatnio władze Kielc chciały wystawić na sprzedaż budynek, ale nie zgodzili się na to kieleccy radni. Większość z nich wciąż widzi w części nieruchomości położnej bliżej ulicy wydziały Urzędu Miasta. Jeszcze prezydent Wojciech Lubawski miał plan, żeby przenieść tam archiwum, wydział komunikacji i ewidencji ludności urzędu miasta. Jednak obecny prezydent przyznał, że na remont nie ma pieniędzy i w najbliższych latach nie ma większej szansy, żeby zagospodarować budynek.
Była Synagoga
To kolejny reprezentacyjny obiekt położony w centrum miasta, który od lat świeci pustkami. Jego historia sięga 1909 roku i jest niezwykle ciekawa. Podczas II wojny światowej hitlerowcy doszczętnie zdewastowali wnętrze synagogi, urządzając w niej areszt i magazyn zrabowanego mienia żydowskiego. Pod koniec wojny budynek został podpalony. Po jej zakończeniu synagoga przez wiele lat stała opuszczona i niszczała. W 1951 roku rozpoczęto przebudowę budynku. Prace ukończono w 1955 roku i wówczas przeniesiono tam Wojewódzkie Archiwum Państwowe, które funkcjonowało do 2010 roku. Od tamtej pory z obiektu znikały dokumenty, a władze miasta miały różne pomysły na jego zagospodarowanie. Jednym z nim było stworzenie tam „Nowego Teatru” według projektu uznanego architekta Petera Zumthora, jednak szacunkowy koszt przedsięwzięcia wynosił blisko 50 mln euro! Ówczesny prezydent Lubawski chciał przekształcić obiekt w „Pałac Lalek”, ale i ta idea nie doszła do skutku. Obecne władze Kielc chcą pozyskać pieniądze unijne na adaptację budynku w ramach projektu „Wyspy zrozumienia”. – Ma to być przestrzeń, gdzie, bazując na trudnej przeszłości Kielc, pokażemy, że można stworzyć miejsce, w którym różnorodność nie musi być powodem do wrogości – tłumaczy, dla strony internetowej urzędu miasta, Bartłomiej Zapała z Fundacji „Future for Europe”. Na razie urzędnicy są bliscy zagospodarowania przedpola Synagogi.
Dawny Szpitalik Dziecięcy
Siedem lat temu zamknięto Szpital Dziecięcy przy ulicy Langiewicza, a mali pacjenci od tego momentu są przyjmowani w nowej placówce przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym. Dawny szpitalik podlega Urzędowi Marszałkowskiemu. Władze województwa trzykrotnie ogłaszały przetarg na sprzedaż terenu po lecznicy, ale chętnych na zakup nie było. Dlatego w zeszłym roku zdecydowano o rozebraniu budynków. Nie wiadomo jednak kiedy rozpocznie się wyburzanie obiektów. Wiemy natomiast, że część terenów po dawnym szpitaliku zostanie zagospodarowana na potrzeby nowej siedziby świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Z kolei działka o powierzchni 945 metrów kwadratowych ponownie zostanie wystawiona na sprzedaż. Co ciekawe pomimo tego, że budynek nie jest użytkowany od 2015 roku, to wciąż można tam znaleźć wiele przedmiotów związanych z działalnością byłego szpitalika. W pomieszczeniach znajdują się łóżka, meble oraz sprzęt medyczny taki jak fartuchy, igły, leki i bandaże. Według fanów opuszczonych budynków, którzy jeżdżą po Polsce i odwiedzają tego typu obiekty, jest to zdecydowanie najlepszy opuszczony szpital, w jakim kiedykolwiek byli.
Budynek po BWA
Kolejna nieruchomość położona w ścisłym centrum Kielc, która od dawna pozostaje niezagospodarowana. Za rok minie 10 lat od momentu, gdy Biuro Wystaw Artystycznych przeniosło się do obiektu przy ul. Kapitulnej. Planów na dawny budynek było co niemiara. Początkowo miał go wydzierżawić Leszek Kumański. Znany reżyser planował stworzyć tam lokal podobny do warszawskiego Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny. Ostatecznie, ze względów finansowych Kumański wycofał się jednak z tego pomysłu. Potem miał tam powstać lokal gastronomiczno – artystyczny. Zgodę na 30-letnią dzierżawę wyrazili już nawet kieleccy radni. Jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło. Lata mijały, a budynek niszczał. Rok temu radni przyjęli nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla terenu, na którym on stoi. Dokument przewiduje wybudowanie w tym miejscu budynku do szesnastu metrów wysokości. Obecny obiekt prawdopodobnie prędzej czy później zostanie wyburzony. Pozostaną po nim piwnice, które są wpisane do rejestru zabytków. W nowym budynku znajdą się pomieszczenia usługowe, biurowe oraz mieszkalne, jednak te ostatnie nie będą mogły stanowić więcej niż 20 procent całości powierzchni.
Pałacyk Aleksandra Dunina Borkowskiego
Niegdyś przepiękny zabytkowy pałacyk położony jest przy ulicy Ogrodowej. Nieco schowany, w głębi wciąż robi wrażenie, ale od wielu lat niszczeje i stoi niezagospodarowany. Obiekt wybudowany pod koniec XIX w. przez Aleksandra Dunina Borkowskiego, absolwenta Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Warszawskiego ma trudną historię. Wiele lat mieściła się tam przychodnia stomatologiczna. W 2006 roku ruszył skomplikowany proces byłych właścicieli nieruchomości z władzami Kielc. Spór trwał 10 lat, aż w końcu skarga byłych właścicieli została uchylona przez Naczelny Sąd Administracyjny. Zakupem pałacyku była zainteresowana Najwyższa Izba Kontroli, ale ostatecznie zrezygnowała z jego kupna, bowiem wybrała inny obiekt – przy ul. Kościuszki. W zeszłym roku miasto zdecydowało, żeby przekazać pałacyk w ramach przetargu nieograniczonego na oddanie w użytkowanie wieczyste. Na razie jednak przetarg nie został rozpisany. Miasto ma nadzieję, że nowy najemca odnowi i zagospodaruje budynek.