We wrześniu poznamy ostateczną wersje uchwały krajobrazowej, która ma zlikwidować chaos reklamowy w Kielcach. Nowe przepisy mają wejść w życie od przyszłego roku.
Prace nad uchwałą krajobrazową trwają już blisko trzy lata, ale urzędnicy przyznają, że są to niezwykle trudne do wprowadzenia regulacje. Szczególnie, że branża reklamowa nie jest chętna do zmian w przepisach i często dochodzi swoich praw w sądzie. – Do tej pory mieliśmy około 800 uwag, przeważnie od podmiotów z branży reklamowej. Wielokrotnie poprawialiśmy projekt przepisów, ale w tej chwili jest on już praktycznie gotowy. Jesteśmy ostrożni, ale dążymy do likwidacji patologii reklamowej jaka jest w tej chwili – mówi Artur Hajdorowicz z kieleckiego ratusza.
Po wakacjach urzędnicy poddadzą projekt zmian pod dyskusję publiczną. Wiadomo, że zostaną uregulowane typy nośników, wymiary, odległości między nimi czy zasady umieszczania. Wejdą także nowe stawki za umieszczanie reklam. Zgodnie z założeniami miasto zostałoby podzielone na cztery strefy – śródmieście, tereny zielone, tereny z przewagą funkcji gospodarczej oraz pozostała zabudowa (jednorodzinna, wielorodzinna, usługowa itd.). Jedna z poważniejszych zmian względem poprzedniego projektu dotyczy legalnych reklam. – Widzimy, że inne miasta mają problem z tym co zrobić z legalnymi reklamami, które nie spełniają przepisów. Proponujemy, żeby mogły one zostać bez zmian. Przy czym wiemy, że legalnych nośników jest zaledwie około 5% w całym mieście – dodaje Hajdorowicz.
Największe zmiany dotkną śródmieście Kielc, które powinno uwolnić się od reklam. – W śródmieściu będzie zakaz reklam i regulacje dotyczące szyldów. Regulujemy dość dokładnie, w których miejscach na fasadzie i jak skomponowane mogą być szyldy. Wyznaczymy też procent powierzchni jaki może zająć szyld. Spora część będzie musiała zostać zmieniona – wyjaśnia pełnomocnik prezydenta.
Urzędnicy chcą dać właścicielom reklam okres do dostosowania. Ma to być od 2 do 3 lat.