
Przeczytaj także
– Bardzo cieszymy się z tego okazałego zwycięstwa. W meczu z dużym podtekstem i sporym gatunkiem emocjonalnym dla całej kieleckiej społeczności. Bardzo długo czekaliśmy na te trzy punkty, na przełamanie, żeby pokazać, że mamy naprawdę bardzo dobry zespół. Zrobiliśmy pierwszy krok. Teraz będzie próba dostawiania kolejnych – powiedział Jacek Zieliński, trener Korony Kielce po zwycięstwie nad Radomiakiem Radom.
„Żółto-czerwoni” wygrali na Exbud Arenie 3:0 i odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie. Od początku byli zespołem lepszym, co w pierwszej połowie dwoma golami udokumentował Dawid Błanik. Po zmianie stron rywale szukali kontaktowego trafienia. Gospodarze przetrwali trudniejszy moment, a spotkanie zamknął Konstantinos Soteriou. – Na razie chcemy się pocieszyć, porozkoszować wygraną. Pamiętam, jak czułem się po porażkach 0:4 i 1:3 z Radomiakiem w poprzednim sezonie. Teraz mamy zupełnie inne nastroje. To było zasłużone zwycięstwo. Pierwsza połowa zdecydowanie pod naszą kontrolą. Mogliśmy dobić rywali wcześniej, byłoby spokojniej. W drugiej części daliśmy im pograć i postraszyć nas. Koniec wieńczy dzieło. Strzeliliśmy trzecią bramkę i mieliśmy spokojną końcówkę. Wielkie słowa uznania dla chłopaków, którzy wytrzymali ciśnienie. Mimo podniesionej adrenaliny, zewsząd pompowanego balonika, zagrali z chłodną głową i to było najważniejsze – wyjaśniał Jacek Zieliński.
W piątek do wyjściowego składu Korony wrócił Nono. Hiszpan zagrał jednak na pozycji numer 10, co dało bardzo dobry efekt. – Tu nie było nic zaskakującego. W czwartek z treningu z drobnym urazem zszedł Stjepan Davidović. Nie było podstaw, aby wpuścić go od początku, skoro nie mieliśmy stuprocentowej gwarancji, że jest gotowy do walki. Decyzja z Nono była bardzo dobra. Był bardzo zmotywowany, chciał odrobić to, co stało się w Płocku. Dopóki nie brakło mu trochę sił, grał bardzo dobre spotkanie. Mamy możliwości manewru. To nie jest taka krótka kołderka, jeśli chodzi o naszą kadrę – tłumaczył doświadczony szkoleniowiec.
W środku pola bardzo dobrze wygląda duet Martin Remacle – Tamar Svetlin. Drugi z nich, sprowadzony latem za rekordowe w Kielcach 800 tysięcy euro, pokazuje coraz więcej ze swoich nieprzeciętnych umiejętności.
– Tamar jest bardzo dobrym zawodnikiem. Na początku nie zabrakło wycieczek mediów, że dużo kosztuje i nie spłaca się, bo chcielibyśmy, żeby od razu spłacił cały transfer. To chłopak z dużą jakością, bardzo inteligentny. Jego gra z Remą, jest jeszcze Nono, da nam dużo dobrego. Tamar to piłkarz „box to box”. Bardzo dużo biega, zwykle najwięcej w meczu. Do tego osiąga duże prędkości. Umie grać w piłkę, również na styku – wyjaśniał Jacek Zieliński.
Po błędach w dwóch pierwszych meczach na poziomie ekstraklasy, solidne zawody rozegrał Jakub Budnicki.
– Nie jestem zwolennikiem szybkiego rozliczania zawodników, szaleństw od ściany do ściany i ciągłych zmian. Myślę, że to pokazuje, że postawiliśmy na jakąś ścieżkę. Cieszę się, że Kuba zagrał dobry mecz, ale dostał czwartą żółtą kartkę i teraz część obrony musimy układać od nowa. Wraca jednak Pau Resta i on będzie w coraz lepszej dyspozycji – zakończył szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
W przyszłą sobotę Korona zagra na wyjeździe z Lechem Poznań.
fot. Paweł Jańczyk