
Korona Kielce wywiązała się z roli faworyta i w meczu pierwszej rundy STS Pucharu Polski wyeliminowała Stal Rzeszów, wygrywając na wyjeździe 1:0. – Wiemy, że te rozgrywki charakteryzują się niespodziankami, ale nie dopuściliśmy do niej – przyznał Nikodem Niski, skrzydłowy „żółto-czerwonych”.
Podopieczni Jacka Zielińskiego mieli sporą przewagę na pierwszoligowym rywalem, ale długo nie mogli jej udokumentować golem. Zrobili to w 64. minucie, kiedy dośrodkowanie Dawida Błanika z rzutu rożnego na bramkę zamienił Pau Resta. Kielczanie dobrze bronili. – Takie mecze zawsze są trudne. Rzadko kiedy można zyskać, więcej możesz stracić. Drużyny z niższych szczebli zwykle chcą pokazać się z jak najlepszej strony i szukać niespodzianki. Jesteśmy ekstraklasowym zespołem, więc musimy znaleźć sposób, aby piłka wpadła do siatki. Tym charakteryzują się te rozgrywki, aby przechodzić dalej – wyjaśniał Slobodan Rubezić.
Dla stopera z Czarnogóry był to debiut w „żółto-czerwonych” barwach. – Po meczu czuję się świetnie. Odkąd przyszedłem, nie miałem okazji do debiutu. Zagrałem tylko w reprezentacji. Bardzo cieszę się, że wygraliśmy i zachowaliśmy czyste konto. To dla mnie dużo znaczy – przyznaje Slobodan Rubezić.
Korona, podobnie jak w dwóch poprzednich rozgrywkach, chce grać w Pucharze Polski jak najdłużej. – Wcześniej grałem w Aberdeen, więc zawsze myślę o wygrywaniu. W rozgrywkach pucharowych możemy łatwiej dość do czegoś dużego. Mamy fajnego ducha w drużynie. Wierzymy, że możemy osiągnąć coś wyjątkowego. Dużo od siebie wymagam, mam wysoko zawieszoną poprzeczkę. W następnej rundzie chcielibyśmy zagrać przed naszymi kibicami – tłumaczył obrońca z Czarnogóry.
Korona rozegra kolejny mecz w sobotę, kiedy na Exbud Arenie podejmie Lechię Gdańsk.
fot. Korona Kielce