Na Pakoszu powstaje nowy przystanek autobusowy. Kolejne mają wkrótce stanąć w innych rejonach miasta. Inwestycja przewiduje łącznie 40 miejsc, gdzie staną, natomiast do tej pory udało się zrealizować część założonych planów.
– Mieszkańcy zabiegali o nowe przystanki. My również przeanalizowaliśmy całą sytuację. Nie może tak być, że odległość od konkretnego bloku do przystanku autobusowego wynosi około 500 – 600 metrów. Takie okoliczności zniechęcają do korzystania z komunikacji miejskiej. Dlatego też chcemy wprowadzić pewne usprawnienia. Dążymy do tego, aby ta odległość w centrum miasta wynosiła od 250 do 300 metrów, a w przypadku obrzeży około 400 – mówi Barbara Damian, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach.
Obecnie nowe przystanki znajdują się między innymi na ulicy Żeromskiego, Zagórskiej, Poleskiej, Nowoszybowcowej, czy też przy osiedlu KSM. W tej chwili trwa budowa przystanku na Pakoszu. W przeciągu kolejnych miesięcy mieszkańcy Kielc doczekają się następnych udogodnień w komunikacji miejskiej. Mowa na przykład o przystankach na ulicy Jana Nowaka Jeziorańskiego i Wojska Polskiego.
– W zeszłym roku poinformowaliśmy Miejski Zarząd Dróg, że w ramach usprawnienia komunikacji miejskiej niezbędne jest wybudowanie dodatkowych przystanków. Wskazaliśmy listę 40 takich miejsc. Część z nich już powstała. Niezbędną rolę odgrywa czas, ponieważ trzeba przygotować całą dokumentację. Projekt musi potem zostać zatwierdzony przez policję, a także inne organy. Dopiero wtedy można zlecić realizację konkretnego przystanku. Jeśli więc chodzi o czas to wszystko zależy tutaj od MZD – dodaje Barbara Damian.
Dyrektor ZTM zaznacza również, że istotnym aspektem prac nad komunikacją miejską jest rozwój systemu przesiadkowego.
– Miasto stale się rozrasta. Nie ma możliwości, żeby z każdego osiedla dojechać w dowolne miejsce w Kielcach. Dlatego chcemy wprowadzić system, gdzie z Podkarczówki co 10 minut będzie odjeżdżać autobus nr 35. Zostanie on zsynchronizowany między innymi z linią nr 46. Dzięki czemu mieszkańcy będą mogli się przesiąść na ulicy Grunwaldzkiej, Żytniej lub Paderewskiego. To w tej chwili ważny aspekt w rozwoju komunikacji miejskiej. Żeby na osiedlach istniała przynajmniej jedna mocna linia – twierdzi Barbara Damian