Przeczytaj także
Sąd Świętokrzyskiej Izby Lekarsko – Weterynaryjnej ukarał naganą weterynarza, który przez pomyłkę uśpił zdrowego psa. Chodzi o zdarzenie do którego doszło w maju na terenie gminy Zagnańsk.
Redakcja nie uzyskała od Świętokrzyskiej Izby Lekarsko – Weterynaryjnej komentarza w tej sprawie. Nieoficjalnie udało nam się jednak dowiedzieć, że lekarzowi udzielono karę nagany.
Oprócz tego swoje czynności prowadzi aktualnie Prokuratura Rejonowa Kielce – Wschód. – Kompletowany jest obecnie materiał dowodowy. Przesłuchano natomiast wszystkich ustalonych świadków. Obecnie koncentrujemy się na pozyskaniu stosownych opinii dotyczących przyczyn śmierci psa. Po uzyskaniu tego materiału dowodowego będą podjęte decyzje o dalszym biegu sprawy. Postępowanie jest prowadzone oczywiście w sprawie, do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów – mówi Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Wcześniej śledczy chcieli, aby wyłączyć cały okręg kielecki z wykonywania działań. – Natomiast prokurator regionalny w Krakowie uznał, że nie ma podstaw do wyłączenia okręgu, ani też jednostki, która prowadziła to postępowanie. I sprawa została zwrócona do Prokuratury Rejonowej Kielce – Wschód – dodaje rzecznik.
Weterynarz bez pozwolenia obrót środkami psychotropowymi i psychoaktywnymi
Jak z kolei ustaliło TVP 3 Kielce, weterynarz od ponad roku nie ma ważnego pozwolenia na obrót środkami psychotropowymi i psychoaktywnymi, które są wykorzystywane do tego rodzaju zabiegów. – Podczas kontroli Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii okazało się, że w lecznicy takich leków również nie było. Z naszych informacji wynika, że prokuratura zainteresuje się również tym wątkiem – słyszymy w materiale TVP.
Przypomnijmy, że mowa o majowym zdarzeniu z gminy Zagnańsk. – Weterynarz pomylił adres, wszedł na podwórko i bez żadnych skrupułów uśpił zdrowego psa. Nie upewniając się, czy to na pewno ten pies, czy to dobry adres. Po wszystkim po prostu się odwrócił i powiedział, że „kupicie sobie drugiego”. Później miał czelność zadzwonić i powiedzieć, że przyjedzie jutro, to się dogadamy – napisał jeden z mieszkańców w środę na Facebooku, dodając prośbę o dalsze przekazywanie wiadomości – pisał jeden z mieszkańców na Facebooku.