Przeczytaj także
Otrzymaliśmy zgłoszenia od mieszkańców Kielc, którzy skarżą się na właścicieli psów puszczających swoich pupili bez smyczy i kagańców na terenie Parku Baranowskiego. Policja i Straż Miejska przyznaje, że nie odnotowuje takich zgłoszeń, ale zachęca do informowania służb, aby mogły one podjąć stosowne działania wobec nieodpowiedzialnych zachowań.
Jak przekazał nam jeden z Czytelników, ludzie często zostawiają zwierzęta na terenie parku bez jakiejkolwiek kontroli. – Psy podbiegają do śmiertelnie przestraszonych dzieci, atakują inne psy, skaczą i warczą na ludzi. Właściciele często w sposób bezmyślny stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia innych zwierząt oraz ludzi. Nie reagują na prośby o trzymanie psa na smyczy. To są zwierzęta bez szkoleń, w żaden sposób nie kontrolowane przez właściciela. Takie osoby nie zdają sobie sprawy jak uciążliwe i niebezpieczne jest to dla innych użytkowników przestrzeni publicznej – tłumaczy czytelnik.
Inna kielczanka zaznacza, że sama była świadkiem pogryzienia małego pieska przez charta, do czego miało dojść właśnie w omawianym miejscu. – Chart biegał luzem, podbiegł do innego zwierzaka na smyczy i zaczął go gryźć, dosłownie nim szarpać. Nie wiem jak sprawa się rozwiązała, ale byłam już raz świadkiem, gdy ten pies pogryzł małego Jacka Russella. Dlaczego ludzie puszczają swoje psy wiedząc, że są agresywne? A gdyby rzucił się na dziecko? Najlepsze, że „właściciel” miał wszystko gdzieś i uciekł w krzaki jak tchórz – napisano na jednej z grup na Facebooku.
Policja z kolei informuje, że w ostatnich miesiącach nie odnotowała zgłoszeń związanych z tego typu zdarzeniami. Dlatego też apeluje, aby sytuacje, gdzie np. agresywny pies biega bez odpowiedniego nadzoru, zgłaszać na numer alarmowy 112.
– Jest też narzędzie Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Możemy nanieść konkretną lokalizację danego zdarzenia lub powtarzających się zdarzeń. Takie zgłoszenie trafi do policjantów z IV Komisariatu Policji w Kielcach, którzy będą kontrolowali, czy faktycznie w podanym przedziale czasowym są na miejscu właściciele, którzy w sposób nieodpowiedni zabezpieczyli swoich pupili. Oczywiście oprócz tego do Parku Baranowskiego są również kierowane patrole sprawdzające ten teren i zwracające uwagę na zachowania stanowiące wykroczenia – mówi mł. asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Przypomina jednocześnie treść artykułu 77 kodeksu wykroczeń, który mówi, że jeśli ktoś nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 zł lub karze nagany.– Natomiast jeśli chodzi o kwestię sprzątania po naszych pupilach, to jak najbardziej też musimy to robić. Jeśli tego obowiązku zaniechamy, to grozi nam grzywna do 500 zł – dodaje oficer prasowy.
Ze sprzątaniem odchodów też jest problem?
Według naszych czytelników ze sprzątaniem właściciele czworonogów także sobie nie radzą. Przez to obszar parku ma być brudny, co stanowi m.in. przeszkodę dla dzieci, które chciałaby skorzystać z placu zabaw.
W związku z całą sprawą skontaktowaliśmy się również z kielecką Strażą Miejską. Ta poinformowała, że „zadania dotyczące patrolowania terenu Parku Baranowskiego zlecane są na bieżąco i uzależnione od ilości dyslokacji patroli i bieżących potrzeb”.
– W rejonie Parku Baranowskiego Straż Miejska w Kielcach nie odnotowała żadnych zgłoszeń od mieszkańców drogą telefoniczną, e – mailową czy bezpośrednio do Dyżurnego Straży Miejskiej dotyczących psów oraz ich właścicieli (np. dotyczących sprzątania po psach, czy atakowania osób) – przekazuje komendant Aneta Litwin.
Zapewniono jednocześnie, że informacje dotyczące groźnych sytuacji zostaną przekazane do odpowiednich służb celem realizacji.