Marcin Cebula w końcu jest w pełni zdrowy i pokazuje swój talent w Europie. Wychowanek Korony Kielce razem ze swoim Rakowem Częstochowa jest już pewny gry w fazie grupowej Ligi Europy. Przed „Medalikami” dwumecz z FC Kopenhagą o Champions League.
27-letni pomocnik dołączył do klubu spod Jasnej Góry w lipcu 2020 roku, po spadku Korony z PKO BP Ekstraklasy. W „żółto-czerwonych” barwach debiutował w maju 2013 roku, za kadencji Leszka Ojrzyńskiego. Zawodnik, zbierający pierwsze piłkarskie szlify w Pogoni Staszów, uchodził za wielki talent. W kolejnych sezonach stał się graczem pierwszego składu, ale długo brakowało mu liczb. Na pierwszą asystę w elicie czekał 21 spotkań, a na gola aż 71 meczów.
Łącznie w Koronie rozegrał 150 pojedynków, w których zanotował siedem bramek i dziesięć asyst. Znalazł się w dziesiątce dominowanych do tytułu najlepszego skrzydłowego 50-lecia klubu.
Jego potencjał dostrzegł Marek Papszun. Marcin Cebula dostosował się do jego układanki. W pierwszym sezonie, w 24 spotkaniach, wykręcił sześć goli i siedem asyst. Zdobył srebrny medal w ekstraklasie i Puchar Polski. W kolejnych dwóch sezonach dobre występy wychowanka „żółto-czerwonych” wyhamowywały urazy. W Rakowie nikt nie myślał jednak o rozstaniu. W kwietniu skorzystano z możliwości przedłużenia umowy do końca czerwca 2024 roku, a „Ceba” zaczął odpłacać za zaufanie w kluczowych meczach, już pod wodzą Dawida Szwargi.
Mimo mocnej konkurencji, ofensywny pomocnik zaczynał w wyjściowym składzie wszystkie sześć spotkań w eliminacjach Ligi Mistrzów. Raków przeszedł trzy rundy, eliminując: Florę Tallin, Karabach Agdam i Aris Limassol. 27-latek imponował pewnością, był najjaśniejszym punktem ofensywy. To doceniło wielu ekspertów. Znów pojawił się temat jego powołani do reprezentacji.
– Nie czytam już takich komentarzy. Wyrosłem z tego. Potrafię się odciąć. Kiedy zagra się dwa, trzy fajne mecze to od razu ludzie widzą mnie w reprezentacji. Później nastąpi słabszy występ, i zaczyna się krytyka. Czuję się gotowy, jeśli przyszłoby powołanie. To byłoby spełnienie marzeń – powiedział Marcin Cebula w rozmowie z portalem „Meczyki” po ostatnim meczu na Cyprze.
– Cieszę się, że trener obdarzył mnie zaufanie. Powiedział, że na mnie liczy jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu. W końcu nic mnie nie boli i mogłem mocno przepracować okres przygotowawczy. Teraz w każdym spotkaniu muszę dawać z siebie maksa, bo rywalizacja jest bardzo dobra – dodawał.
Raków rozegra pierwszy mecz FC Kopenhagą w środę o 21 w Sosnowcu.
Najlepszym, humorystycznym podsumowaniem ostatnich występów Marcina Cebuli jest wypowiedź byłego prezesa „żółto-czerwonych” – Krzysztofa Zająca. Marcin posłuchał.
🟡🔴 I tyle w temacie. https://t.co/INtDvyBziN pic.twitter.com/ZROVRlOFaV
— Damian Wysocki (@damian__wysocki) August 8, 2023
fot. Paweł Jańczyk