Przeczytaj także
MZD poinformował, że nie będzie ogłaszał kolejnego przetargu na wykonanie tzw. progów sinusoidalnych na ulicy Żytniej. Roboty miały się odbyć w trybie „zaprojektuj i wybuduj” w 2023 roku, dzięki czemu większą część kwoty pokryłoby unijne dofinansowanie. Drogowcy tłumaczą jednak, że aktualnie jest to technologicznie niemożliwe.
Przypomnijmy, że pomysł budowy progów z rampą najazdową został mocno skrytykowany przez mieszkańców Kielc, którzy podkreślali, że ich budowa mija się z celem, bowiem na ulicy Żytniej jest na tyle duży ruch, że nie sposób jechać tamtędy szybko. Z kolei drogowcy argumentowali: „To przejście dla pieszych, które znajduje się na jednej z głównych arterii miasta. Jest niechronione i umieszczone pomiędzy dwoma głównymi przystankami węzłowymi. Chodzi tutaj o poprawę bezpieczeństwa pieszych, zwłaszcza na jezdni północnej. Analizowane były różne opcje, natomiast inżynierowie ruchu zdecydowali, żeby to przejście wytypować na dofinansowanie” – tłumaczył Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg.
Całkowita wartość projektu miała wynieść około 250 tysięcy złotych, gdzie znaczną część tej kwoty pokryłoby dofinansowanie z Unii Europejskiej. Do pierwszego przetargu nie zgłosiła się jednak żadna firma. Teraz wiadomo, że drugiego już nie będzie.
– Postępowanie przetargowe na to zamówienie publiczne nie będzie ponownie ogłaszane, gdyż realizacja w trybie „zaprojektuj i wybuduj” w bieżącym roku kalendarzowym nie byłaby technologicznie możliwa. W ramach umowy dotyczącej programu operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko” dofinansowanie wynosiło 220 tysięcy złotych i było przeznaczone na to konkretnie zamierzenie inwestycyjne. Niestety nie jesteśmy w stanie spełnić warunków tej umowy – mówi Monika Krasowska, inspektor Wydziału Dróg i Inżynierii Ruchu.
Uzupełnia przy tym, że miasto w takim wypadku po prostu nie otrzyma wspomnianych unijnych pieniędzy. Pytamy, czy w kolejnym roku drogowcy będą się starali jeszcze raz uzyskać omawiane dofinansowanie. – To zależy, czy będzie taka możliwość i czy pojawi się taki sam program. W tej chwili nie da się odpowiedzieć na to pytanie – przekazuje Monika Krasowska.
Mówi również, że odwołanie przetargu nie miało związku z negatywnymi komentarzami mieszkańców, które pojawiły się na temat planowanego przedsięwzięcia. – Przetarg mógłby zostać powtórnie ogłoszony, ale wykonanie musiałoby się zamknąć w bieżącym roku, a w tej chwili to jest po prostu niemożliwe – twierdzi inspektor.