Przeczytaj także
Korona Kielce spędzi przerwę reprezentacyjną w strefie spadkowej. W sobotnim meczu 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Cracovią. „Żółto-czerwoni” zanotowali bardzo udane otwarcie, ale później do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, którzy dwa razy obili obramowanie bramki Xaviera Dziekońskiego. Najlepszej sytuacji dla gości nie wykorzystał Jewgienij Szykawka.
Kamil Kuzera przeprowadził jedną zmianę w składzie. Po dwutygodniowej pauzie wrócił do niego Miłosz Trojak. Zastępujący go Yoav Hofmeister został przesunięty na swoją nominalną pozycję defensywnego pomocnika. Na ławce usiadł Martin Remacle.
Od początku więcej z gry mieli „żółto-czerwoni”. Podopieczni Kamila Kuzery byli bardzo dobrze zorganizowani w średnim pressingu. Dobrze odcinali groźne wahadła gospodarzy. Notowali dużo odbiorów, potrafili wymienić kilka podań na atakowanej połowie.
W siódmej minucie błąd popełnił bramkarz Cracovii. Wybił piłkę prosto pod nogi Jacka Podgórskiego. Skrzydłowy oddał jednak zbyt słaby strzał i Sebastian Madejski mógł się zrehabilitować.
W 20. minucie kielczanie ciekawie rozegrali rzut wolny. Jacek Podgórski posłał dośrodkowanie na 15 metr, gdzie rywala uprzedził Yoav Hofmeister. Strzał Izraelczyka z główki powędrował minimalnie obok słupka.
Cracovia stworzyła pierwsze zagrożenie w 30. minucie. Do przeciągniętego dośrodkowania z wolnego najszybciej dobiegł Paweł Jaroszyński. Wahadłowy wrzucił dużo celniej . Piłkę opanował Arttu Hoskonen, a jego uderzenie na rzut rożny sparował Xavier Dziekoński.
Trzy minuty później było jeszcze groźniej. Cracovia szybko wykonała aut. Michał Rakoczy i Benjamin Kallman zanotowali ładną wymianę, a młodzieżowy reprezentant Polski uderzył z dogodnej pozycji, ale znów swoje umiejętności pokazał młody bramkarz Korony.
Końcówka pierwszej części należała do graczy Jacka Zielińskiego, którzy zamknęli kielczan. Już w doliczonym czasie Michał Rakoczy posłał prostopadłe podanie do Benjamina Kallmana. Fin minął Xaviera Dziekońskiego, ale tym wyrzucił się do boku. Jego strzał trafił w słupek.
Cracovia mogła idealnie rozpocząć drugą część. Szczęście uśmiechnęło się do Patryka Makucha, pod którego nogami wylądowała piłka odbita przez obrońców. Napastnik oddał soczysty strzał, który zatrzymał się na poprzeczce.
W kolejnych fragmentach spotkanie było wyrównane. Było dużo twardej gry, ale bez klarownych sytuacji. ‘
Ta przyszła w 78. minucie dla Korony. Jacek Podgórski posłał sprytne, płaskie dośrodkowanie na dziesiąty metr. Jewgienij Szykawka źle dołożył nogę i piłka powędrowała wysoko nad poprzeczką.
Białorusin miał jeszcze szansę w końcówce. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył z głowy w sam środek bramki, gdzie był czujny bramkarz. W doliczonym czasie żadna z drużyn nie stworzyła już zagrożenia.
Teraz rozgrywki czeka dwutygodniowa przerwa reprezentacyjna. Korona z pięcioma punktami, zdobytymi w sześciu meczach, spędzi ją w strefie spadkowej. Do gry wróci w sobotę, 16 września, kiedy na wyjeździe zmierzy się z Pogonią Szczecin.
Cracovia – Korona 0:0
Cracovia: Madejski – Hoskonen, Jugas, Ghita – Rapa (77’ Bochnak), Oshima, Rakoczy (87’ Myszor), Atanasov (66’ Knap), Jaroszyński – Kallman, Makuch
Korona: Dziekoński – Godinho, Zator, Trojak, Briceag (74’ Błanik) – Podgórski, Hofmeister, Takacz, Nono, Czyżycki (68’ Deaconu) – Dalmau (46’ Szykawka)
Żółte kartki: Hoskonen – Godinho
fot. Mateusz Kaleta