Przeczytaj także
W sobotnim meczu 5. kolejki Ligi Centralnej, Suzuki Korona Handball pokonała SPR Sambor Tczew 30:25.
Przed tym spotkaniem oba zespoły zgromadziły po dziewięć punktów. Początek przyniósł wyrównaną grę, ale z upływem kolejnych minuty kielczanki coraz lepiej spisywały się w obronie, z której wyprowadzały kontrataki. W bramce dobrze radziła sobie Nina Smelcerz. Miejscowe wyraźnie odskoczyły w ostatnim fragmencie przed zejściem do szatni. W ostatnich sekundach przed syreną Paweł Tetelewski wziął czas, a po nim gola na 18:11 zdobyła Zofia Staszewska.
W drugiej części kielecki szkoleniowiec dał pograć zmienniczkom, co przełożyło się na spadek jakości. Przyjezdne zmniejszyły stratę. Miały kilka szans, aby zredukować ją do trzech trafień, ale nie potrafiły tego zrobić. W końcówce w pierwszym zespole Suzuki Korony Handball zadebiutowała 17-letnia Justyna Chrząstek, która rzuciła karnego.
– W pierwszej połowie nie popełniliśmy zbyt wielu błędów. Tylko cztery, z czego dwa razy rzuty do pustej bramki przestrzeliła Nina Smelcerz, ale trzeba pochwalić ją za odwagę. Wynik był na tyle wysoki, że mogła sobie na to pozwolić. W szatni mówiliśmy sobie, że ten mecz nie jest jeszcze wygrany. Tczew odrobił siedem bramek w Radomiu i wygrał. Wiedzieliśmy, że nie spuszczą głów. To znalazło potwierdzenie na boisku. Musieliśmy też dać pograć innym zawodniczkom. Utrzymywaliśmy przewagę, a dziewczyny muszą zdobywać doświadczenie. Wolałbym, żeby ten pojedynek był spokojniejszy, ale znam doskonale moje dziewczyny. Dzięki nim nie muszę pić już kawy wieczorem, bo potrafią podnieść ciśnienie – wyjaśniał Paweł Tetelewski, trener Suzuki Korony Handball.
– Druga połowa jest do poprawy. Popełniłyśmy w niej za dużo błędów. To powinno być pewne zwycięstwo. Bramek powinno być zdecydowanie więcej. Pierwsza połowa była okej, szczególnie w obronie – przyznała Nikola Leśniak, prawa rozgrywająca kieleckiego zespołu.
Najskuteczniejsza z jedenastoma golami na koncie była Magda Berlińska. W przyszłą niedzielę Suzuki Korona Handball zagra na wyjeździe z tegorocznym spadkowiczem z Orlen Superligi – Ruchem Chorzów.
fot. Patryk Ptak