Miłosz Trojak, kapitan Korony Kielce, znalazł się pod lupą sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej selekcjoner Michał Probierz przyznał, że poważnie rozważał jego powołanie.
Miłosz Trojak jest pewnym punktem „żółto-czerwonych” od półtora roku. W Kielcach zmienił pozycję. W Odrze Opole grał jako defensywny pomocnik. W Koronie, przez problemy zdrowotne w drużynie, został przesunięty na środek obrony i na nim został, bo radzi sobie bardzo dobrze. Początek rundy jesiennej miał nieco słabszy, ale w ostatnich spotkaniach razem z Piotrem Malarczykiem tworzy bardzo zgrany duet. Michał Probierz osobiście oglądał go podczas bezbramkowo zremisowanego meczu z Piastem w Gliwicach.
W poniedziałek reprezentacja Polski rozpoczęła zgrupowanie przed eliminacyjnym meczem Czechami i sparingiem z Łotwą. Na pierwszej konferencji prasowej selekcjoner poinformował, że rozważał powołanie dwóch obrońców z PKO BP Ekstraklasy: Aleksa Ławniczaka z Zagłębia Lubin i właśnie Miłosza Trojaka.
– Robimy szczegółową analizę wielu zawodników. Wielu z nich gra w młodzieżówce, niektórzy wrócili do kraju, ale są też tacy, którym ciężko będzie wyjechać. Zastanawialiśmy się nad dwoma zawodnikami z ligi polskiej. Rozważaliśmy powołanie Ławniczaka, który ostatnio zagrał jednak trochę słabiej i sam wypisał się z reprezentacji oraz Trojaka, którego śledzimy w Koronie – powiedział Michał Probierz.
– Przez 20 lat pracy często wyciągałem zawodników z różnych lig. Czasami to były trudne decyzje. Zasługuję na trochę zaufania. Jestem tutaj, bo nie było za dobrze, były problemy z zakwalifikowaniem się. Patrzę w lustro i wiem, że jestem człowiekiem, który może uratować te eliminacje, ale na pewno nie jestem przegranym. Poprosiłbym o więcej cierpliwości. Szukamy zawodników. Jeździmy na mecze, oceniamy ich – tłumaczył selekcjoner.
Aby reprezentacja Polski awansowała bezpośrednio na Euro 2024 musi w piątek pokonać Czechy na PGE Narodowym, a później liczyć na ich potknięcie w spotkaniu z Mołdawią.
fot. Paweł Jańczyk