Przeczytaj także
– Widząc, że w zespole gospodarzy brakowało kilku podstawowych zawodników uznaliśmy, chyba że mecz będzie łatwiejszy, a tak nie było – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce po spotkaniu w Lubinie.
W niedzielę mistrzowie Polski wygrali 30:24. Trafili jednak na mocny opór ze strony gospodarzy, którzy zagrali m.in. bez swojego lidera Pawła Krupy. „Miedziowi” zaczęli jednak bardzo dobrze, a Tałant Dujszebajew musiał wziąć czas już po dziewięciu minutach. Po pierwszej połowie był remis 14:14. W drugiej części kielczanie lepiej bronili, odskoczyli na cztery bramki. Wyraźniejszą przewagę osiągnęli dopiero w końcówce.
– Wydaje mi się, że nie podeszliśmy do tego spotkania w pełni skoncentrowani i brakowało nam komunikacji. Widząc, że w zespole gospodarzy brakowało kilku podstawowych uznaliśmy, chyba że mecz będzie łatwiejszy, a tak nie było. Zagłębie pokazało się z bardzo dobrej strony i świadczy o tym remis do przerwy. My byliśmy zbyt pasywni, nieskuteczni w ataku, a to napędzało przeciwników. Lubinianie długo rozgrywali akcje, byli powolni i tak zdobywali bramki. Przez to my nie mogliśmy złapać rytmu. W drugiej połowie byliśmy bardziej ruchliwi i odskoczyliśmy na kilka bramek. Zdobyliśmy łatwe bramki po kontrach i kontrolowaliśmy wynik już do końca – powiedział Krzysztof Lijewski.
– To nie było dla nas łatwe spotkanie. Straciliśmy dużo sił w środę przeciwko RK Zagrzeb. Dlatego następne spotkanie kosztowało nas wiele emocji i energii. Koniec końców wygraliśmy i przygotowujemy się do kolejnych wyzwań – stwierdził Michał Olejniczak.
W czwartek Industria Kielce zagra u siebie z Eurofarem Pelister (godz. 20.45).
fot. Materiały Prasowe Orlen Superligi