Na początku sezonu Industria Kielce musiała radzić sobie bez Andreasa Wolffa. Niemiecki bramkarz wrócił po dwumiesięcznej pauzie spowodowanej urazem kręgosłupa w bardzo dobrym stylu. – Myślę, że odzyskałem 85 procent z mojej formy – mówi 33-latek.
Andreas Wolff pauzował z powodu przepukliny w odcinku szyjnym kręgosłupa. Istniało ryzyko konieczności przeprowadzenia zabiegu. Finalnie wrócił do zdrowia przez rehabilitację. Na boisku pojawił się na początku listopada w sparingach Niemiec z Egiptem. Później wystąpił na Super Globe. Spisał się dobrze. Rosnącą dyspozycję potwierdził w dwumeczu z Zagrzebiem, w którym łącznie odbił 23 piłki. W czwartkowym, wygranym 35:25 spotkaniu z Eurofarmem Pelister zaliczył dziewięć obron. – Czuję się fajnie. Zagrałem pięć i pół meczu. Robię kroki do przodu, ale jeszcze nie jestem z siebie zadowolony. W każdym z tych spotkań zdarzają się takie piłki, które pewnie obroniłbym przed kontuzją. Najważniejsze, że wygrywamy. Mamy jeszcze kilka spotkań. Mam nadzieję, że moja forma będzie tylko lepsza – mówi Andreas Wolff.
Poważna kontuzja spowodowała, że Niemiec musiał mocno zmienić sposób swoich treningów. Wcześniej słyną z mocnej pracy na siłowni. – Teraz muszę robić dodatkowe ćwiczenia na odcinek szyjny kręgosłupa. Trenuję jednak normalnie. Ludzie mówią, że wróciłem na lepszym poziomie niż oczekiwali. Myślę, że wróciłem na 85 procent. Brakuje mi jeszcze kilku małych rzeczy. Pracujemy z Tomkiem Błaszkiewiczem. Robimy małe kroki. Może wolniejsze niż chcę, ale tak trzeba. Muszę robić też rotację, dlatego nie jeżdżę na wyjazdy w polskiej lidze, aby nie spędzać zbyt dużo czasu w autokarze – tłumaczy Andreas Wolff.
W czwartek Industria Kielce odniosła pewne zwycięstwo nad mistrzem Macedonii Północnej. Obrona, kontra i w końcu płynniejszy atak pozycyjny – tak w skrócie można opisać ten mecz.
– Pokazaliśmy naszą twarz. Po kilku nieszczęśliwych spotkaniach, znów jesteśmy na dobrej drodze. Dołożyliśmy kolejne rzeczy. Cały zespół chciał wygrać. Super walczyliśmy. Trochę brakowało nam chorego Tomka Gębali. Mam nadzieję, że szybko wróci – wyjaśnia Andreas Wolff.
– Mieliśmy lepszą skuteczność w ataku. Mamy super zawodników, każdy zdobywał bramkę. Mamy dużo jakości w ataku. W poprzednich spotkaniach mieliśmy mentalną blokadę, ale pokazaliśmy, że dysponujemy dobrymi rzutami – kwituje golkiper.
Dzięki wygranej z Eurofarmem Pelister Industria Kielce umocniła się na podium grupy A. Ma 12 punktów – tyle samo, co drugi Aalborg i „oczko” mniej od prowadzącego THW Kiel, ale za to już trzy więcej od kolejnych Kolstad, PSG i Szeged. Z tym ostatnim zespołem podopieczni Tałanta Dujszebajewa zagrają w przyszłą środę. Wcześniej, bo w sobotę czeka ich mecz w Zielonej Górze z Chrobrym Głogów.
Po Eurofarmie Pelister: Pokazaliśmy, że potrafimy grać szybko, efektownie i efektywnie
fot. Patryk Ptak