Przeczytaj także
Kibice Korony Kielce znów stanęli na wysokości zadania. Poniedziałkowy, wygrany 2:1 mecz z ŁKS-em oglądało blisko 10 tysięcy osób. – Szczerze, nie spodziewałem się, że fani stawią się na stadionie w takiej liczbie w poniedziałkowy wieczór, w pierwszy dzień ferii. To fantastyczne, pomogli nam w trudnych chwilach – przyznał Kamil Kuzera, szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Kibice kieleckiego klubu tłumnie przychodzą na stadion od kilku miesięcy. Frekwencja na poziomie zbliżonym do dziesięciu tysięcy utrzymuje się od finału baraży o ekstraklasę z Chrobrym Głogów.
W poprzednim na mecze „żółto-czerwonych” chodziło średnio 10065 widzów. W tym jest podobnie. Pierwsze spotkanie po zimowej przerwie z ŁKS-em przyciągnęło na stadion 9880 osób. To świetny wynik biorąc pod uwagę dwa aspekty: aurę oraz terminy – poniedziałek i pierwszy dzień ferii zimowych w Świętokrzyskim. Po dziewięciu spotkaniach średnia na Suzuki Arenie wynosi 10 432 osoby.
– To jest piękne. Dla nas bardzo fajnie, że przyszło aż tylu kibiców, i to w poniedziałek wieczorem. Oni zawsze dają dużo pozytywnej energii, a to jest tak jakby grał w naszej drużynie dwunasty zawodnik. Świetnie, że wygraliśmy ten mecz przede wszystkim dla nich – powiedział Dominick Zator, prawy obrońca kieleckiego zespołu.
We wtorek Korona przestawiła szczegółowe dane dotyczące frekwencji. Co ciekawe, aż 1974 osób poszło na mecz na Suzuki Arenie po raz pierwszy.
Korona rozegra kolejne spotkanie na Suzuki Arenie w niedzielę, 25 lutego o godz. 15. W 22. kolejce jej rywalem będzie Legia Warszawa.
fot. Mateusz Kaleta