Nietypowy termin. Industria Kielce gra w Opolu. Karaliok wróci wcześniej niż zakładano? - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Nietypowy termin. Industria Kielce gra w Opolu. Karaliok wróci wcześniej niż zakładano?

Przeczytaj także

Dosyć nietypowo Industria Kielce zamknie 22. serię Orlen Superligi. W poniedziałek zagra na wyjeździe z Corotop Gwardią Opole. Możliwe, że pierwszy raz w tym roku na boisku zobaczymy Arcioma Karalioka.

W czwartek podopieczni Tałanta Dujszebajewa ponieśli wysoką porażkę w Paryżu. Wynik 35:26 na korzyść PSG nie oddaje jednak obrazu pojedynku, bo przez nieco ponad 50 minut potężnie osłabieni kielczanie prowadzili wyrównany pojedynek z zespołem, który mógł pozwolić sobie na większą rotację. W końcówce dało o sobie dać zmęczenie.

Mistrzowie Polski zagrali nad Sekwaną bez nominalnego kołowego. Nicolas Tournat skręcił kostkę, w wyniku czego uszkodził więzadła w stawie i czeka go ponad miesięczna pauza. To może oznaczać, że do kadry meczowej szybciej zostanie włączony Arciom Karaliok, który opuścił początek drugiej części sezonu w wyniku zabiegu, który wyłączył go z aktywności fizycznej na około trzy tygodnie. Trener Tałant Dujszebajew powiedział ostatnio, że nie wie, kiedy dokładnie Białorusin wybiegnie na boisko. Ostatnio pracował nad odbudową formy. Najważniejsze już dołączył do zajęć z drużyną. Być może pierwszym przetarciem dla niego będzie właśnie pojedynek w Opolu.

Industria Kielce zagra z Corotop w nietypowym dla siebie, poniedziałkowym terminie. Spotkanie będzie transmitowane na sportowych kanałach Polsatu.

– Chcielibyśmy grać w normalnym ustawieniu, czyli w sobotę albo niedzielę. Nie płaczemy. Rozumiemy, że taki jest terminarz, a Superliga poprosiła nas, żebyśmy zagrali dla telewizji. Najważniejsze, że spotkanie z Kolstad mamy dopiero w czwartek, więc mamy odpowiednio dużo czasu na przygotowania – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.

Mecz Kolstad Hali Legionów będzie bardzo ważny. Sytuacja w grupie A jest na tyle ciekawa, że Industria nie może być jeszcze pewna awansu do fazy pucharowej. Chociaż w Norwegii wygrała wysoko i ma lepszy bilans bramkowy w ogólnym rozrachunku, to najlepiej, gdyby zdobyła choćby jeszcze jeden punkt – to da jej raczej czwarte miejsce. Chyba, że Pick Szeged sprawi niespodziankę z Kielem lub Paryżem, to piąte. To byłoby nawet lepsze, bo w ewentualnym ćwierćfinale pozwoli uniknąć Barcelony.

Zanim „żółto-biało-niebiescy” zaczną myśleć o Lidze Mistrzów muszą skupić się na Opolu. Corotop Gwardia zgromadziła 26 punktów, co daje jej ósme miejsce. Na start drugiej części sezonu podopieczni Bartosza Jureckiego pokonali na wyjeździe Azoty Puławy 34:31. Następnie ponieśli trzy porażki z rzędu. To zbiegło się w czasie z poważną kontuzją Piotra Jędraszczyka, który uszkodził lewy bark, musiał przejść operację i na boisko wróci dopiero w kolejnym sezonie. Gwardia przegrała spotkania z Ostrowem i Kwidzynem, a więc bezpośrednimi rywalami w walce o play-offy.

– Widać brak Piotrka Jędraszczyka. On przyszedł razem z trenerem z Piotrkowa. Wiedział doskonale czego od niego oczekuje. On jest najważniejszym zawodnikiem tego zespołu, jego mózgiem. Bez niego mają utrudnione zadanie – przekonuje Tałant Dujszebajew.

W składzie Industrii Kielce nie należy spodziewać się zbyt wielu zmian, bo pole manewru dalej jest mocno ograniczone.

– W tym momencie naszym głównym zadaniem jest jak najszybsza regeneracja. Każdy wyjazd jest trudniejszy. Nie mamy za dużo rotacji. Nie ma nas zbyt wielu, ale jesteśmy w dobrej formie. Każdy z nas musi oddawać więcej za tych, których nie ma. Musimy być w pełni skoncentrowani. To ogranicza szansę na kontuzje– wyjaśnia Alex Dujszebajew, kapitan kieleckiego zespołu.

Poniedziałkowe spotkanie w Opolu rozpocznie się o godz. 18.

Przeczytaj także